Witam na blogu – Welcome on the Blog

Blog jest częścią NAWIGATORA do mojej książki Wędrujący świat www.wedrujacyswiat.pl. Jej Czytelnicy mogą tutaj kontynuować frapującą i nigdy niekończącą się debatę na temat światowej społeczności, globalnej gospodarki i ludzkich losów, a także naszego miejsca i własnych perspektyw w tym wędrującym świecie.

Tutaj można przeczytać wszystkie wpisy prof. Grzegorza W. Kołodko.
Zapraszam do dyskusji!

Blog is a part of NAVIGATOR to my book Truth, Errors and Lies. Politics and Economics in a Volatile World www.volatileworld.net. The readers can continue here the fascinating, never-ending debate about the world’s society, global economy and human fate. It inspires one to reflect also on one’s own place in the world on the move and one’s own prospects. In this way the user can exchange ideas with the author and other interested readers.

Here you can download archive of all posts professor G. W. Kołodko.
You are invited to join our debate!

2,862 thoughts on “Witam na blogu – Welcome on the Blog

  1. (2379.) Moim trzem książkom o świecie towarzyszy specjalny, okresowo aktualizowany portal internetowy http://www.wedrujacyswiat.pl (wejście w języku angielskim – http://www.volatileworld.net). Właśnie zaktualizowałem w oparciu o najświeższe dostępne dane blisko 50 prezentowanych pozycji.
    Znaleźć tam można BIBLIOGRAFIĘ (http://www.wedrujacyswiat.pl/Bibliografia.php) zawierającą ponad 500 pozycji literatury dla tych, którzy studiują zagadnienia dyskutowane w książkach. Są tam informacje o moich publicznych wykładach i spotkaniach autorskich (http://www.wedrujacyswiat.pl/Wyklady.php). Jest też galeria (http://www.wedrujacyswiat.pl/Galeria.php) z górą 180 fotografii podpisanych krótkimi cytatami z “Wędrującego świata”. Można też dowiedzieć się więcej o książkach: “Wędrujący świat” (http://www.wedrujacyswiat.pl/oKsiazce.php), “Świat na wyciągnięcie myśli” (http://www.wedrujacyswiat.pl/Swiat.php), “Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości” (http://www.wedrujacyswiat.pl/dokad-zmierza-swiat.php).
    Przede wszystkim jednak NAWIGATOR to dynamiczny aneks statystyczny oraz ilustracja do wątków omawianych na łamach trylogii o świecie. Przytaczane dane prezentowane są w formie tabel (T), wykresów (W) i map (M). Jest ich w sumie ponad 120, a ujęte są w czterech sekcjach merytorycznych:
    Świat i polityka (http://www.wedrujacyswiat.pl/SwiatPolityka.php)
    Ludność (http://www.wedrujacyswiat.pl/Ludnosc.php)
    Gospodarka (http://www.wedrujacyswiat.pl/Gospodarka.php)
    Środowisko (http://www.wedrujacyswiat.pl/Srodowisko.php)
    Stosowne informacje podane są zarówno w języku polskim, jak i angielskim.

  2. (2378.) “BIEGIEM PO ŻELAZNE ZDROWIE”
    Pod takim tytułem w styczniowym numerze miesięcznika “Moda na zdrowie” ukazał się wywiad, którego udzieliłem redaktor Urszuli Rzeszutek, a który można przeczytać tutaj:http://tiger.edu.pl/aktualnosci/2014/Moda-na-zdrowie.pdf. Dobrego zdrowia życzę wszystkim w Nowym Roku! I proszę nie zapominać, że zależy ono tak od naszych genów, jak i od naszego charakteru :)

    “Aktywny tryb życia daje mu siłę, by sprostać wyzwaniom intelektualnym i zawodowym. Profesor Grzegorz Witold Kołodko opowiada, jak zwiększyć wydajność w pracy i uodpornić się na stres.” rozmawia: Urszula Rzeszutek

    • ((2380.) Przeczytałem cały wywiad z Panem Profesorem. Ma Pan dużo racji, ale pozwolę sobie zauważyć, że problem ochrony zdrowia jest o wiele bardziej złożony i sama profilaktyka nie wystarczy. Zdrowie każdego z nas, wcześniej czy później, będzie wymagało wsparcia medycznego (szeroko pojętego!). Denerwują frazesy, że ratowanie życia i zdrtowia nie ma ceny, którą należy uwzględniać. Otóż jest wręcz przeciwnie – ochrona, ratowanie (zdrowia i życia) ma wymierne ekonomicznie koszństwa ty. Szkoda, że zdecydowana większość ludzi nie chce tego zrozumieć i łatwo ulega demagogom głoszącym populistyczne hasła oraz politykom, którzy (świadomie lub z niewiedzy) decydują o dystrybucji świadczeń na rzecz ochrony zdrowia.
      Tak już jest, że młodzi ludzie chorują znacznie rzadziej i jeśli już, to przeważnie na lżejsze choroby, które można diagnozować i leczyć mniej kosztownymi metodami, niż choroby ludzi starszych. Taka sytuacja prowadzi do niezrozumienia funkcjonowania opieki zdrowotnej. Jednym z bardzo wielu czynników jest fakt, że w dobie komputerów – nikomu z rżądzących nie zależy na rzetelnym wyliczeniu kosztów leczenia pacjenta i uświadamianiu społeczedństwa jak są wydawane pieniądze z budżetu państwa na ochronę zdrowia. Tymczasem od wielu lat prowadzona jest polityka zmierzająca na przerzucanie coraz większych kosztów leczenia na barki coraz biedniejszego społeczeństwa. Pacjenci nie mogą zrozumieć, dlaczego z miesiąca na miesią wydłużają się kolejki do lekarzy specjalistów, mimo, że z ich obserwacji wynika, że w gabinetach specjalistów pracują ci sami lekarze, co dotychczas przyjmowali znacznie więcej pacjentów w tych samych gopdzinach pracy. Otóż, zdecydowana większość , szczególnie starszych pacjentów, nie jest świadoma, że muszą korzystać z NZOZ tj. z Niepublicznych (czyli sprywatyzowanych!) Zakładów Opieki Zdrowotnej, a te z kolei – mają (albo – nie mają!) podpisane umowy z NFZ (Narodowym Funduszem Zdrowia) – z którym rozliczają się za usługi medyczne świadczone dla zgłaszających się pacjentów.. Rozliczenia z NFZ są tak zagmatwane (punkty za świadczone procedury leczenia etc), że bardzo trudno mieć skuteczną kontrolę nad wydatkami za leczenie! W tej sytuacji zaczyna się wmawiać społeczeństwu, że tylko i wyłącznie wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych (składki płatne indywidualnie lub zbiorowo z kieszeni obywateli!) – odczuwalnie poprawią sytuację w opiece zdrowotnej. Oczywiście jest to totalnym nieporozumienioem, gdyż firmy ubezpieczedniowe nie są instytucjami charytatywnym i muszą przynosić zysk ich właścicielom!!! W jaki sposób będą działać firmy ubezpieczeniowe – jeśli nadal nie będą znane koszty leczenia?
      Osobnym tematem jest opieka szpitalna. Że jest kosztowna – o tym wiemy z publikatorów, podobnie jak o narastającym zadłużaniu się państwowych (Ijeszczed!) szpitali. Nasuwa się kolejne pytanie – dlaczego zarządzający tymi szpiatalami – otrzymują bajońskie wynagrodzenia i apanaże za kierowanie podległymi jednostkami zmierzającymi do bankructwa? Czy z chwilą sprywatyzowania takich szpitali – ich dotychczasowi zarządcy doznają olśnienia ekonomicznego i nagle te same jesnostki staną się dochodowe?
      Poruszyłem tylko znikomą część problematyki o finansach opieki zdrowotnej, ale może Pan Profesor i czytelnicy Pana bloga także wypowiedzą się na te tematy?

  3. (2377.) Coraz więcej jest fanów mojej strony na Facebooku http://www.facebook.com/kolodko. Kim są? Skąd są? Na dziś jest 7413 osób mówiących w 71 językach (a dokładniej, ich urządzenia komputerowe są zarejestrowane w krajach o tylu językach). Oczywiście, dwa najbardziej popularne języki to polski (5967) i angielski (1186). Następnie idzie rosyjski (53), niemiecki (44), francuski (44) hiszpański (27), Arabski (18), włoski (15), chiński (13), ukraiński (6), turecki (6), węgierski (5) i 59 innych języków z całego świata.
    A gdzie Ty jesteś? Według danych dostarczonych przez system co najmniej czterech gości mam tutaj z 45 krajów, ale są jeszcze kraje, skąd jest tylko kilka, do trzech osób. Tak więc mamy tu, na tej stronie, osoby z ponad 100 krajach. WITAM!
    W sumie polubiło tę stronę 6429 osób z Polski (to znaczy, ich komputery są zarejestrowane w Polsce) oraz prawie tysiąc z całego świata, w tym 222 z Wielkiej Brytanii, 114 z USA, 66 z Egiptu, 65 z Niemiec, 43 z Irlandii, 31 z Ukrainy, 30 z Rosji, 20 z Francji, 18 z Belgii, 17 ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, 17 z Holandii, 16 z Włoch, 15 z Kanady, 14 z Danii, 14 z Hiszpanii, 13 z Tunezji, 11 ze Szwajcarii, 11 z Austrii, 11 z Norwegii, 10 z Węgier i jeszcze sporo więcej z innych kilkudziesięciu krajów na wszystkich kontynentach, w tym z Kolumbii, Maroka, Cypru, Izraela, Arabii Saudyjskiej, Indii, Singapuru, Korei Południowej, Japonii, Australii…
    A Ty? Skąd jesteś? Zaproś na http://www.facebook.com/kolodko znajomą osobę i będzie nas razem 15 tysięcy :)

  4. (2376.) There are more and more fans of my Facebook page http://www.facebook.com/kolodko Who are they? Where are they from? As of today, 7,413 persons speak 71 languages (that is, theirs computer devises are registered in the countries of so many spoken languages). Of course, two most popular languages are Polish (5 967) and English (1 186), which are followed by Russian (53), German (44), French (44), Spanish (27), Arabic (18), Italian (15), Chinese (13), Ukrainian (6), Turkish (6), Hungarian (5) and 59 other languages from all over the world.
    Where they are from? According to the statistics provided by the system, at least four visitors are from 45 countries, hence there is another group of so many countries with just a few guests, up to three of them. So, we have here, on this page, people form over 100 countries. WELCOME!
    All together I have there 6 429 fans from Poland (that is, their computers are registered in Poland) and 944 from all over the world, including 222 from UK, 114 from US, 66 from Egypt, 65 from Germany, 43 from Ireland, 31 from Ukraine, 30 from Russia, 20 from France, 18 from Belgium, 17 from United Arab Emirates, 17 from the Netherlands, 16 from Italy, 15 from Canada, 14 from Denmark, 14 from Spain, 13 from Tunisia, 11 from Switzerland, 11 from Austria, 11 from Norway, 10 from Hungary, and many more from another dozens of countries of all continents, including Colombia, Morocco, Cyprus, Saudi Arabia, India, Singapore, Japan, Australia…
    If you are one of them, just bring another person, so there will be already 15 thousand of us 

  5. (2372.) Pope Frnacis is strident in his denunciations of neoliberal economic policies that condemned many to abject poverty:
    “Francis expanded his critique of the world economy: ‘In this system, which tends to devour everything which stands in the way of increased profits, whatever is fragile, like the environment, is defenseless before the interests of a deified market, which becomes the only rule. (…)Inequality eventually engenders a violence which recourse to arms cannot and never will be able to resolve.’

    “The New Yorker”, “”Who Am I to Judge?”, December 23 & 30, p. 88

  6. (2371.) PAPIEŻ FRANCISZEK W OSTRYCH SŁOWACH O NEOLIBERALIZMIE

    “W tym systemie, który ma tendencję do pożerania wszystkiego, co stoi na drodze do zwiększenia zysków, co jest kruche, jak środowisko naturalne, w systemie, który jest bezbronny wobec interesów gloryfikowanego rynku jako jedynej reguły (…), nierówność w końcu rodzi przemoc, której zbrojne tłumienie nigdy nie będzie w stanie rozwiązać.”

    “Who Am I to Judge?”, “The New Yorker”, December 23 & 30, 2013, s. 88

  7. (2370.) Szanowny Panie Profesorze, Pani Karen Hudes, absolwentka Yale przez 20 lat pracowała w departamencie prawnym Banku Światowego. Gdy zaczęła ujawniać przypadki korupcji w tymże banku, została zwolniona i z wolnej stopy publikuje i ujawnia kulisy działalności światowej sfery finansowej. Pisze między innymi, że światowy system finansowy został zdominowany przez małą grupę skorumpowanych i żądnych władzy osobników skupionych wokół prywatnej amerykańskiej FED. Ta sieć przejęła kontrolę nad światowymi mediami i przy ich pomocy ukrywa kryminalne procedury. Pisze wiele o bazylejskim Banku Rozrachunków Międzynarodowych, który w sposób tajny kontroluje i sprawuje władzę nad światowym systemem walutowym. Praktycznie rządzi światem. W tej sytuacji rola ekonomistów, naukowców i polityków sprowadza się do zera lub czystej pozoracji. Więcej na ten temat w recenzji książki Pani Hudes. http://www.globalresearch.ca/world-bank-whistleblower-reveals-how-the-global-elite-rule-the-world/5353130 Życzę pomyślności w Nowym Roku.

  8. (2368.) Opowieść wigilijna, czyli koalicja kota z psem

    Nadeszły święta i wszyscy wszystkim życzyli (a przynajmniej tak mówili) wszystkiego najlepszego. Najczęściej słychać było w całym obejściu życzenia „Wesołych Świąt!”, jakby przez cały rok nie było dość wesoło! Wokół słychać było także szepty i czuć wieloznaczne spojrzenia sugerujące, że tak naprawdę to jedni drugim życzą zupełnie czegoś innego, niż głośno o tym pieją i kwiczą, chrząkają i szczekają, muczą i miauczą. Wzięło się także na wspominki o tym, kto komu jaki numer wyciął, jak jedni podkładając świnie przeszkadzali drugim w urzeczywistnianiu masy świetnych pomysłów, zwłaszcza tych zgłaszanych przez stado osłów, jak harowały konie i żerowały hieny. A chomik chodził po podwórku i pomrukiwał: Mnie nie jest potrzebna żadna opozycja, mnie wystarczy koalicja.
    Koalicja kota z psem trwała już czwarty rok i dreszcze przechodziły wszystkie zwierzątka – jedne dostawały gęsiej skorki, inne się jeżyły, jednym włos stawał dęba, inne szczerzyły zęby, jedne się straszyły, inne ciskały się płochliwie – na samą myśl o tym, że rządy kotów z psami (albo psów z kotami) mogą trwać wiecznie. Pracowitym mrówkom wydawało się, że trzy z górą lata to już wieczność bez mała i dalej pracowały, pracowały i pracowały. Zwłaszcza, że ostatnio nikt im nie wkładał kija w mrowisko, a wielu zajętych było wkładaniem kija w szprychy, aby czasami wóz za daleko nie zajechał. Nie widziały, niestety, że same na tym wozie siedzą i pokrzykiwania na woła, by ciągnął szybciej i żwawiej, na nic się nie zdawały. Tym bardziej, że psy chciały jeszcze szybciej, ale wolniej, koty zaś wrzeszczały, żeby ciągnąć wolniej, lecz szybciej. Psy mówiły, że trzeba bardziej w lewo, na co koty żądały jazdy bardziej w prawo, twierdząc, iż tylko wtedy dojedziemy do tej – no, jak to się tam nazywa… – Europy. Bo tam ponoć jest takie podwórko, że prawie do wszystkiego się dopłaca. Krowy dały temu wiarę i dalej dawały się potulnie doić. Pszczoły, choć sporo się nalatały i niejedno w życiu widziały, też skrzętnie pracowały, aby podwórko było krajem nie tylko mlekiem, ale i miodem płynące.
    I okazało się dziwnym trafem – dla większości wciąż nie do końca pojętym – że na tym podwórku nie tylko da się żyć, ale coraz lepiej się żyje. Coraz też więcej sąsiadów zaglądało przez płot i wzdychało z uznaniem, podziwiając nowe porządki i szukając także dla siebie okazji do robienia interesów na podwórku, gdzie tak sprawnie – wydawałoby się – rządzą koty z psami. Ich gospodarstwo zostało właśnie przyjęte do elitarnego stowarzyszenia 28 najlepszych podwórek świata. Na budach pojawiły się anteny satelitarne, koty bez przerwy miauczały do siebie przez telefony komórkowe, szczeniaki latały z odtwarzaczami kompaktowymi i słuchawkami w uszach, kocięta wylegiwały przed murowanymi posesjami. A mrówki i pszczoły, konie i woły chętnie pracowały, bo wreszcie było warto. Już drugi rok z rzędu efekty ich pracy rosły o 7 procent, co nieustannie skrzętnie podkreślał paw. Na innych podwórkach wzbudzało to aplauz i podziw, inwestowano więc u nas coraz więcej, ale na rodzimym podwórku co rusz jakiś kot albo pies napomykał, że lepiej zamienić by go na kaczkę albo inną kuropatwę. Taką co będzie więcej rozdawać i słuchać, ale nie głosu zdrowego rozsądku.
    Było tak dobrze, że psy zaproponowały, aby podwórko podzielić na stany. I od razu będzie jak w Ameryce. Poparły to słonie. Niby chwilowo pozostają w opozycji, ale chyba już się do tego przyzwyczaiły, zwłaszcza że orzeł – chroniąc ten gatunek przed wyginięciem od nieróbstwa – wprowadził zakaz ich odstrzeliwania. Mimo to złośliwe świnie plotkują, że wyginą jak się nie wezmą z psami do roboty, a resztę zrobią kłusownicy. A tych nie brakuje pośród menażerii. Na zamysł psów zareagowały koty, proponując podział na sołectwa. Od razu będzie jak za króla Ćwieczka, mówią. Poparły ich osły, bo zawsze popierają to, co namieszać może w żłobie. Rozpoczęły się narady, małpy z telewizji kręciły audycje najlepiej,
    jak mogły, a zwierzątka słuchały i nie wiele z tego rozumiały. Dialog trwał.
    Raptem na podwórku podniosła się wrzawa, bo oto na stadionie mają decydować, czy znowu będą sprawdzać, kto był jakim zwierzątkiem w czasach, kiedy podwórko nazywało się sprawiedliwe, choć takie nie było, a kości i mleko były tylko na kartki. Psy są przeciw i warczą, koty fałszywie się łaszą i mówią, że wszyscy będą przeglądać się w lusterku prawdy, które pokaże, jakim kto bydlęciem był naprawdę. Słonie i osły kręcą i nie wiadomo do końca, co knują. Ale produkcja rośnie, inflacja spada i kapitał napływa, więc dialog może trwać nadal.
    Nudno chyba było, bo raptem psy zażądały zwiększonych ulg podatkowych na budowę bud. W przyszłym roku wybory miejsc na stadionie, a więc obiecujemy, że każdy może dostać tanią budę! Przecież sam paw mówi, że jest coraz lepiej w gospodarce, to niech daje, a nie gada! A on gada, że dalej trzeba harować, oszczędzać i inwestować – w budy też – ale z własnych, zarobionych dochodów, a nie przez ulgi obciążające innych. Dlatego też trzeba wszystkim obniżyć podatki. Co się potem działo, o tym wnuki szczeniąt będą kiedyś z wypiekami na sierści słuchały. Psy mówiły jak muły, koty postawiły się okoniem, słonie przez pomyłkę wlazły do składu z porcelaną i głosowały razem z osłami. Sporo trzeba było odkręcać, ale każdy kierat da się ciągnąć, jeśli wie się jak. I wszyscy na podwórku będą płacić mniejsze podatki. A dialog trwał.
    Potem raz jeszcze na boisko wybiegły koty i zażądały dopłat do mleka. Idzie zjazd naszej kociej partii – mówią – i chcemy wybrać na szefa nowego (tzn. starego) kota, a on nam to już trzy lata załatwia. Teraz, albo mleko skwaśnieje! Psy powiedziały, że rozdziobią nas kruki i wrony, jak znowu będziemy do takiego interesu dopłacać, ale za plecami innych zaczęły kombinować, jak by tu twarz psa zachować, ale z kotami też za bardzo nie drzeć. Okazji im gospodarz podwórka – sam pewnie nie wiedząc wcześniej, co czyni – podsuwał co nie miara. Oto następowały zmiany na piedestale, bo reformował się podwórkowy rząd. Zawsze coś można utargować, na przykład parę stanowisk (takich gdzie dzielą to, co chomik z innych ściąga) za parę zgniłych kompromisów.
    Dyskusje trwają, a tu chomik wchodzi raptem z budżetem. I jeszcze bezczelnie mówi, że to budżet preferencji społecznych. Psu na budę taki budżet – miauczą koty. Tyle co kot napłakał – zaszczekały psy. Wszyscy na wszystkich się rzucili, ale chomik i tak wyszedł na swoje i doniósł wspólną kasę na stadion. Teraz wszyscy mogą wystąpić na jego arenie, ale i tak chomikowy budżet w końcu zatwierdzą. Żyć trzeba, a rządzić warto – warczą psy i mruczą koty. Jednak gdy chomik powiedział małpom – a te zaraz wypaplały – że nie ma już koalicji programowej kotów z psami, to się dopiero zrobił zgiełk! Będzie trwała wiecznie, odpowiedzieli koalicjanci, choć na podwórku zaczęły się także inne rozmowy. Nawet usłyszeć można było ludzki głos.
    To tylko Wigilia.
    21 grudnia 1996 r.

    Trudno uwierzyć, ale naprawdę to esej, który napisałem do tygodnika „Polityka” 17 lat temu…

  9. (2366.) Mam problem z opracowaniem zagadnień (na podstawie książki “Wędrujący Świat” rozdział V i VII ) na egzamin ze zróżnicowania i nierówności społecznych a mianowicie:
    *globalne nierówności (wskaźniki i tendencje)
    *pojęcie wzrostu i rozwoju gospodarczego
    *przemiany globalnego kapitalizmu a rozwój społeczno-gospodarczy
    W ujęciu G. Kołodki.
    Mogę prosić o kilka zdań na każdy temat.
    Pozdrawiam studentka ;)

    • (2369.) Droga Studentko!

      Po to napisałem całą książkę, aby pomóc w odpowiedzi na tego typu pytania. Proszę, posiedź, pomyśl, napisz – i wtedy daj nam tu, na blogu “Wędrującego świata”, znać, co sądzisz :)

  10. (2363.) Moje trzy książki o świecie – “Wędrujący świat”, “Świat na wyciągnięcie myśli” oraz “Dokąd zmierza świat” – doczekały się specjalnej edycji, którą wydawnictwo Prószyński i S-ka określa jaka „ekskluzywna i limitowana” (http://ksiegarnia.proszynski.pl/product,69250). Wzbogaca ją DVD z rozmowami, które przeprowadził ze mną Redaktor Kamil Dąbrowa. Dyskutujemy o kulturze i gospodarce, technice i środowisku, nauce i polityce, współczesności i przyszłości. Redaktor Dąbrowa, sam będąc erudytą, potrafi zadawać ciekawe i trudne pytania. A ja próbuję na nie odpowiedzieć, nawiązując przy okazji do wątków poruszanych w książkach. Czekamy na komentarze czytelników, widzów, słuchaczy…

    • (2364.) Posiadam wszystkie trzy polecane książki i jedno co mogę napisać, to to, że mogą być wspaniałym prezentem pod choinkę, ale z pewnym moim zastrzeżeniem – tylko dla osób trzeźwo myślących, które chciałyby poznawać prawdy otaczającego nas świata… Osobiście – gorąco polecam nie tylko ich przeczytanie, ale przedyskutowanie z przyjaciółmi przy każdej nadarzającej się okazji tematów w nich opisanych…

    • (2367.) Szanowny Panie Profesorze. Czy zetknął się Pan kiedyś z EKONOMIA DUGLASA lub z propozycjami Sylvio Gisell. Alternatywne środowiska propagują nowa ekonomie, system ekonomiczny pozbawiony pieniędzy odsetkowych pozbawiony lichwy, system oparty na oprocentowaniu ujemnym i dywidendzie społecznej.

      Czy zna Pan przykład z czasów wielkiego kryzysu z austriackiego miasta WORGL-1932r. gdzie wprowadzono walutę regionalna która nieprawdopodobnie zmieniła sytuacje ekonomiczna miasta- tzn. bardzo szybki rozwój, spadek bezrobocia i wiele innych pozytywnych rzeczy w sytuacji kiedy brak było pieniądza na rynku a miasto przestało egzystować. Niestety bank centralny Austrii położył łapę na projekcie tzn. wszystko zniszczył.

      W Europie powstaje wiele regionalnych walut spełniających podstawowa role pieniądza w ekonomii, tzn., umożliwiając przepływ towarów i usług. Pieniądz ten jest bezodsetkowy. Projekt promuje Pani Margrit Kennedy a nazywa się Regiogeld. W Szwajcarii regionalna waluta to WIR.

      Czy uważa Pan ze obecna sytuacja w której rząd pokrywa deficyt budżetowy przez zaciąganie długów de facto od zagranicznych banków bo polskich nie ma wielu, zamiast w NBP to dobre rozwiązanie. Przecież skoro banki mogą kreować pieniądze niemal z powietrza czego dowodem jest FED i nie tylko i zarabiać na odsetkach to czemu nie mógłby tego robić powołany do tego NBP. Przynajmniej odsetki zostały by w Polsce. Konstytucja na to pozwala mimo bardzo dziwnego art. 220 ust 2.

      Skąd ten artykuł wziął się w Polskiej Konstytucji?

      Jedynym emitentem pieniądza w Polsce jest NBP tak mówi konstytucja.

      Dlaczego wszystkie rządy wola opierać się na art. 220 ust 2 który zakazuje pokrywać deficyt z NBP.
      Jak to możliwe ze nie możemy finansować własnego kraju tzn. wszystkich dóbr które potrzebne są obywatelom tego kraju z pieniędzy kreowanych z polskiego banku, natomiast jesteśmy obligowani do pożyczania w innych bankach w praktyce zachodnich.

      Pieniądz odsetkowy czyli kredyt czyli dług zniewolił ludzi i kraje. Tylko wolny od odsetek pieniądz sprawi ze ludzie będą wolni.
      Bezwarunkowy dochód podstawowy dla każdego człowieka z racji tego ze się urodził, o którym mówi się w Europie, czyli tzw. dywidenda od nowoczesności od postępu technologicznego jest jednym z elementów nowej ekonomi. Maszyny zastępują ludzi, już dziś około 30 proc ludzi mogło by wykonać cala prace która jest potrzebna. W związku z tym większość ludzi nie będzie miała stałej pracy. Dlatego właśnie dywidenda, należy się ludziom jak powietrze. Wszyscy jesteśmy właścicielami postępu technologicznego, spadkobiercami odkryć naukowych i potencjału ziemi. Wielu naukowców z przeszłości i teraźniejszości- Curie Skłodowska, Pasteur, Tesla, wiedzialo o tym dlatego podarowali swoje odkrycia ludzkości, bo wiedzieli ze są tylko pośrednikami, którym dane było odkryć cos, co przecież istniało, bo dane było nam wszystkim może od Boga-jeśli ktoś w niego wierzy.
      Ten system jest chory, każde jego uzdrawianie przedłuża agonie. Moim zdaniem system trzeba zmienić.

  11. (2361.) Czy w celach ratowania systemu emerytalnego, rozwiązaniem byłoby wprowadzenie o ZUSowania automatów
    zastępujących ludzi w pracy.
    Wiem, że to dzisiaj jest bardzo dyskusyjne ale wraz z rozwojem technologii może to być jakieś rozwiązanie.
    Chcę nadmienić, że sam jestem z wykształcenia cybernetykiem.
    Pozdrawiam

  12. (2360.) Szanowny Panie Profesorze. W ostanich dniach OFE zalewają nas reklamą, jak to wspaniale zarządzają składkami emerytalnymi Polaków. W jednej z reklam podają, iż “zarobiły” dla przyszłych emerytów 100 mld Pln. W zasadzie nie interesuje mnie ti bezpośrednio, bo urodziłem się przed 1949 r. i emeryturę mam tylko z ZUS-u, ale dzieci moje odkładają w OFE (obowiązkowo). Przeliczają sobie te 100 ml. na 10 mln. oszczedzających obowiązkowo w OFE przez 12 lat, wyszło mi, że dodatkowo zarobili po 830 Pln. na każdego uczestnika funduszów. Po 30 latach zarabiając w takich okresach takie kwoty (nie biorę pod uwagę, że będą obracali dużo większą kwotą, a więc stopa kapitalizacji byłaby niższa- proszę mi wybaczyć, jeżeli nie fachowo się wypowiadam, ale nie jestem ekonomistą) na każdego członka funduszy wyszło by ók. 25.000 _Pln. A pozostaje również kapitał podstawowy. Więc emerytury z samego OFE wydawało by się powinne być dość.wysokie,a w mediach podaje się że mogą być one ok. 100 Pln. Czy to znów oszustwo, jak “wczasy dla emerytów pd palmami? Większość społeczeństwa naszego nie bardzo orientuje się w tych sprawach (takie jest moje zdanie), brak natomiast jednoznacznych , zrozumiałych informacji na ten temat. Jeżeli to oszustwo, władze państwowe powinne na to zareagować, żeby obywatele świadomie mogli wybrać korzystne rozwiązanie: ZUS czy OFE i ZUS. Jeżeli mogę, prosiłbym o fachowe wyjaśnie.
    Z wyrazami Szacunku\

    • (2365.) Trzeba być odpornym na wszelkie reklamy, a szczególnie te, którenie mają pokrycia w rzeczywistych faktach o reklamowanych produktach. Polecam artykuły z ostatniego tygodnika “PRZEGLĄD” Nr 50 (728) z dn. 9-15.12.2013 r, gdzie już na okładce anons: “Desperacka obrona na koszt przyszłych emerytów. Co wyłazi z OFE”.

  13. (2358.) Szanowny Panie Profesorze, Na Ukrainie trzeba jeszcze dostrzegać inny wariant, czyli podział kraju na części wschodnią i zachodnią. W części “zachodniej” jak podają, przyznający się do ukraińskości posiadają przewagę tylko w rejonach Podkarpacia, czyli Lwowskim, Stanisławowskim i Tarnopolskim. Bardzo maleńko. Jak więc dokonać podziału? Bez wojny się nie obejdzie. A ta maleńka Ukraina przypomni sobie UPA, Banderę i swoje tereny za Sanem, po Krynicę, Tarnów do samego Krakowa. Trzeba więc zacząć kopać okopy i budować umocnienia. Na dobrą sprawę cała awantura o dzisiejszą Ukrainę wynika w globalnej polityki USA osłabienia Rosji i opanowania środkowej Azji. Polska odgrywa w tej awanturze nikczemną rolę intryganta.

  14. (2357.) TVN24: Kołodko chwali rząd. “Zmiany w OFE rozsądne”

    Gościem “Faktów po Faktach” był Grzegorz Kołodko
    – Ogólnie jestem za, jeśli chodzi o zmiany zaproponowane przez rząd pana premiera Tuska, które większościowo Sejm przyjął – powiedział w “Faktach po Faktach” Grzegorz Kołodko. Zdaniem byłego ministra finansów proponowane zmiany w OFE są “zdroworozsądkowe”.
    W piątek Sejm przegłosował rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym, zakładające m.in. przejęcie i umorzenie papierów skarbowych w posiadaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych oraz wprowadzające wybór między OFE a ZUS. Opozycja zapowiada zaskarżenie ustawy do TK.

    Kołodko: Zmiany eliminują wcześniejsze błędy
    – Mam nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny, gdzie sprawa na pewno trafi, nie znajdzie przepisów niezgodnych z konstytucją – powiedział były wicepremier. Według niego zmiany “eliminują pewne błędy, do których doszło, kiedy kilkanaście lat temu reforma emerytalna była inicjowana”. – Rząd naprawia własną wpadkę – dodał, przypominając, że PO wyrosła “z gruzów UW i AWS, które doprowadziły do zapaści za premiera Buzka i ministra Balcerowicza”.

    Jak wyjaśniał, Polski nie stać na jednoczesne finansowanie dwóch grup emerytów – bieżących, którzy już są w wieku poprodukcyjnym, w ramach systemu ZUS oraz tych, którzy emerytami dopiero będą.
    – My mamy się posługiwać rynkiem kapitałowym, prywatną przedsiębiorczością, profesjonalnym managementem po to, by zabezpieczać emerytalnie ludzi, którzy kiedyś tymi emerytami i rencistami będą – powiedział były minister finansów.

    Minister “głównym księgowym”? “To trochę za mało”
    Grzegorz Kołodko pytany był również o nowego ministra finansów – Mateusza Szczurka. Ekonomista powiedział, że gdy zajmował to stanowisko, organizował spotkania z ekspertami, na których bywał obecny szef resortu. – Bywał, dyskutował, wypowiadał się bardzo rozsądnie. Na pewno się znał i się zna na funkcjonowaniu rynków kapitałowych, bankowości – ocenił Kołodko.

    Zaznaczył jednak, że on sam nie zgodziłby się na układ, w którym minister finansów nie jest jednocześnie wicepremierem. – Kim ma być ten minister? Głównym księgowym? To trochę za mało – powiedział Kołodko

  15. (2356.) Drugi Egipt za Bugiem?

    Ukraiński syndrom pokazuje, jak nieudolna polityka, nie potrafiąca zapobiec przeradzaniu się sytuacji konfliktogennej w konfliktową, prowadzi do otwartego kryzysu. Źle prowadzona transformacja systemowa i brak jednoznacznie określonych preferencji co do sposobów otwierania się na zewnątrz oraz kierunków integracji gospodarczej skutkują piętrzącymi się trudnościami nie tylko ekonomicznymi, lecz również politycznymi.
    Po z górą dwadzieścia lat trwających poradzieckich przekształceniach ustrojowych poziom produkcji na Ukrainie jest nadal drastycznie niższy – o ponad jedną czwartą – niż w schyłkowej fazie Związku Radzieckiego. W obecnie niespełna 45-milionowej, Ukrainie PKB na mieszkańca (licząc parytetem siły nabywczej) wynosi około 7,5 tysiąca dolarów, tj. 36 proc. polskiego poziomu. W Prosperity Index Ranking 2013 Ukraina została uplasowana dopiero na 64 miejscu na świecie (na 1. jest Norwegia, na ostatnim, 142., Czad; Polska zajmuje pozycję 34.), a w innych ocenach wypada jeszcze gorzej. A przecież mogło być dużo lepiej. Wystarczyło odpowiednio zdefiniować cele polityki rozwojowej i oprzeć ją na poprawnej teorii ekonomicznej. Podążanie w stronę poradzieckiego kapitalizmu państwowego nie jest właściwą strategią.
    Można wyobrazić sobie – i działać na rzecz ziszczenia się takich wyobrażeń – dobrą przyszłość Ukrainy albo jako kraju bardziej zintegrowanego z Unią Europejską, albo z Rosją. Jedno albo drugie może mieć sens. Więcej nawet; nie można jednego drugiemu przeciwstawiać, a już w szczególności trzeba wyraźnie opowiedzieć się przeciwko naiwnym, krótkowzrocznym i szkodliwym nie tylko dla Ukraińców próbom rozgrywania karty ukraińskiej jako elementu polityki antyrosyjskiej. To właśnie – obok wewnętrznego rozdarcia społeczeństwa ukraińskiego, które nie ma jednolitego zdania na temat własnej pożądanej geopolitycznej przyszłości – leży u podstaw obecnej kryzysowej sytuacji.
    Jeszcze trochę takiej nieodpowiedzialności i będziemy mieli na wschód od Polski drugi Egipt… Oby „ukraińska jesień” tuż za polską granicą nie doprowadziła to tego, do czego doszło trochę dalej wskutek „arabskiej wiosny”; miało być dużo lepiej, a jest dużo gorzej i może być jeszcze gorzej.
    Sytuacja jest wręcz przedrewolucyjna. Oby nie był to proces destrukcyjny. Bo być przeciw – a to na placu Tahrir, a to na Majdanie – jest łatwo, lecz być za czymś rozsądnym, co przychodzi powoli, wskutek żmudnej pracy i postępowej myśli przekuwanej w racjonalną strategię rozwoju społeczno-gospodarczego jest bardzo trudno. Teraz Ukraina ma przed sobą następne wiele, wiele lat, aby wyjść na prostą. I nie na wiele zda się machanie takimi czy innymi flagami przed telewizyjnymi kamerami w Kijowie i innych miastach. Nie na tym polega twórcza rewolucja.

    • (2359.) Szanowny Pani Profesorze ze wzgledu na niezwyklosc Panskiej Postaci i roli z zaklopotaniem chcialbym zapytac czy jest jakis sens w rozmyslaniu prostego chirurga,ktory chetnie zabralby np.10 mld zlotych
      z budrzetu MON , FEDemograficzneji i zaczal budowac komunalne mkieszkania (np. za 200 tys kazdeco dawaloby 50 tysiecy)) dla mlodych rodzin,rozrzucone w kraju tak aby mogly byc podstawa do ewentualnych przeprowadzek w takt poszukiwania pracy,jej zmiany aby bylo ich stac na czynsz i byc moze jakies oplaty miesieczne za najem…Z wyrazami podziwu i szacunku Stanislaw Habit,chirurg z Warszawy

  16. (2355.) „PANORAMA 7”, nr 23 z 5 grudnia 2013

    Dokąd zmierza świat…
    Prestiżową nagrodę im. Fryderyka Skarbka Polska Akademia Nauk przyznała prof. Grzegorzowi Kołodce.
    Otrzymał ją za książkę „Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości”.
    Autor, były wicepremier i minister finansów, należy do grona najwybitniejszych polskich uczonych. Światowy autorytet w dziedzinie ekonomii o imponującym, wielojęzycznym dorobku naukowym. Znany i uznany za granicą – od USA, przez Rosję, po Chiny. Jest członkiem Europejskiej Akademii Nauki, Kultury i Sztuki. To zarazem podróżnik, fotografik, maratończyk, admirator kultury wysokiej. Prof. Stanisław Flejterski – kierownik Katedry Bankowości i Finansów Porównawczych US, członek Komitetu Nauk o Finansach PAN dodaje, że Grzegorz Kołodko jest erudytą, doskonałym wykładowcą, eseistą, tytanem pracy, a zarazem barwną postacią, autorem suwerennym intelektualnie, raczej solistą niż chórzystą. Nie dba o tzw. poprawność polityczną, zatem często bywa kontrowersyjny.

    Nagrodzona książka jest trzecią w cyklu – najpierw był bestsellerowy „Wędrujący świat” oraz „Świat na wyciągnięcie myśli”. Co zawiera? Przytaczamy tytuły rozdziałów: Ekonomia uczciwa, czyli czym jest współczesna ekonomia, a czym być powinna; Czy gospodarcza przyszłość da się zaprojektować? Przydatność ekonomii w kreowaniu rzeczywistości. Globalizacja-incydent historii? Rynek i państwo w epoce globalizacji. Gospodarka bez wartości jest jak życie bez sensu. Międzynarodowe porozumienia i nieporozumienia. Społeczne i ekologiczne granice wzrostu; Jeszcze jedna wędrówka ludów. Biedni i bogaci. Czy zbawi nas postęp techniczny. Kto więcej wie, tego na wierzchu, czyli rola mądrości, wiedzy i umiejętności. Zanim wybuchnie pokój. Wiek Azji z cywilizacją euroatlantycką w tle? Nowy Pragmatyzm, czyli ekonomia umiaru. Czy czeka nas happy end? Ostatnie zdanie książki brzmi: Wędrujemy dalej, bo jest dokąd.

    Prof. S. Flejterski zachęca do lektury nie tylko osoby interesujące się ekonomią. – „Dokąd zmierza świat…” to bez wątpienia książka niezwykła, błyskotliwa, napisana z rozmachem i fantazją. Książka z definicji naukowa, ale pod względem stylu nawiązująca do tzw. beletrystyki naukowej, esejów naukowych. Tak się współcześnie pisze bestsellery. To manifest antyneoliberalny, lecz nie antyliberaln Cieszę się, że właśnie ona – w pełni zasłużenie – została uhonorowana przez Polską Akademię Nauk. Otrzymaliśmy trzecią próbę opisu i interpretacji naszego niestabilnego świata. Rzeczy dzieją się tak jak się dzieją, ponieważ wiele rzeczy dzieje się naraz… Czytajmy, naprawdę warto.
    JB

  17. (2353.) Szanowny Panie Profesorze, Bardzo piękna idea Obamy jest bezużyteczna, wyrażona wyłącznie celom propagandowym. Prezydent jest bezradny wobec potęgi kompleksu militarno przemysłowego, banków, korporacji, FED, CFR lub Klubu Bilderberg. Został przez nich desygnowany i działa w ich interesie. Pozostaną tylko puste słowa.

  18. (2352.) „DOKĄD ZMIERZA ŚWIAT” DUŻYMI LITERAMI!
    Wychodząc naprzeciw rosnącemu zainteresowaniu książką „Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości”, a zarazem życzeniu niektórych czytelników aby książką była dostępna w wersji wydrukowanej dużymi literami, co wielu osobom ułatwia lekturę, Prószyński i S-ka emituję wersję ‘duże litery’. Jak informuje wydawca (http://ksiegarnia.proszynski.pl/product,66008):
    Nasza cena: 47,00 zł
    ISBN: 978-83-7961-276-5
    Format: 160 mm x 235 mm
    Liczba stron: 876 (w 2 tomach)
    Oprawa miękka
    Wysyłamy w ciągu: 7 dni

    A jak ktoś chce, to jest od razu ebook:
    Nasza cena: 21,30 zł Cena detaliczna: 28,80 zł
    ISBN: 978-83-7839-935-3
    Format: epub, mobi
    W sprzedaży od: 05-03-2013
    Wysyłamy natychmiast

  19. (2351.) INEQUALITY AND A LACK OF SOCIAL MOBILITY IN THE US – THE ROTTEN FRIUT OF AMERICAN NEOLIBERSLISM

    President Obama is fully aware that inequality in the US is not only unfair, but it is huge that it has turned already against the American economy competitiveness and prospect for long-term growth. But the conservative republicans, that is the American neoliberals, will do whatever they can to stay the course of system that enriches the few at the cost of many.
    “President Barack Obama has called for action to remedy what he described as profound income inequality and a lack of social mobility in the US. He called for a rise in the minimum wage and for stronger collective bargaining laws, among other measures. He also said his embattled healthcare overhaul would ease one part of American families’ financial struggle.
    The US president said the country had accepted higher levels of economic inequality than other developed nations because Americans “were convinced that America is a place where even if you’re born with nothing, with a little hard work you can improve your own situation over time”.
    But Mr Obama, a Democrat, said rising income inequality had been accompanied in recent decades by diminishing opportunities for social mobility. He faulted tax cuts for wealthy Americans, declining investment in schools and infrastructure, and laws that have weakened labour unions, compounded by broad structural changes in the global economy.
    “The combined trends of increased inequality and decreasing mobility pose a fundamental threat to the American Dream, our way of life, and what we stand for around the globe,” he said. “The idea that so many children are born into poverty in the wealthiest nation on Earth is heartbreaking enough. The idea that a child may never be able to escape that poverty because she lacks a decent education or healthcare, or a community that views her future as their own, that should offend all of us and it should compel us to action.”
    (http://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-25227501)

    • (2354.) No trzeba przyznać żeczywiście, że B. Obama to jest jeden z lepszych prezydentów USA.
      Jego sztandarową reformą jest reforma zdrowotna która była zrobiona w dobrym czasie i z wyczuciem /a to jest jeden z ważniejszych segmentów w funkcjionowaniu państwa/

  20. (2350.)

    JEST I DOBRA WIADOMOŚĆ
    OECD, Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, informuje, że „Polska znalazła się w ścisłej czołówce w ostatnich badaniach PISA, które w obecnej edycji skoncentrowały się przede wszystkim na badaniu umiejętności matematycznych uczniów w wieku 15 lat. Uczniowie polscy nie tylko osiągnęli jeden z najlepszych wyników w matematyce, ale jednocześnie zmniejszył się w Polsce odsetek uczniów nieradzących sobie z tym przedmiotem. Wśród 34 państw OECD Polska zajęła 8 miejsce, Jeszcze lepsze wyniki polscy uczniowie osiągnęli w pozostałych kategoriach: czytaniu (reading) i naukach (science) – 5 miejsce. W badaniach PISA wzięło udział 34 państw członkowskich OECD i 30 państw partnerskich, co oznacza, ze przebadano na świecie ok. 510 tys. uczniów reprezentujących 28 milionów 15-latków.”
    Kliknij tutaj http://www.keepeek.com/Digital-Asset-Management/oecd/education/pisa-2012-results-what-students-know-and-can-do-volume-i_9789264201118-en#page1, aby uzyskać całą publikację.

  21. (2349.) JAK BARDZO SKORUMPOWANY JEST TWÓJ KRAJ? ZA BARDZO…
    Niestety, w dzisiaj ogłoszonych wynikach oceny skali korupcji – tzw. CPI, Corruption Perception Index – zajmujemy dopiero 38 miejsce na świecie (na 175 ocenianych krajów). Ale przynajmniej wypadliśmy nieco lepiej niż przed rokiem, otrzymując na skali od 1 do 100 60 punktów, podczas gdy w roku 2012 było to 58 (im wyższa punktacja, tym mniej skorumpowany jest kraj). Na czele listy znajdują się – już tradycyjnie – wszystkie kraje skandynawskie, charakteryzujące się znaczną redystrybucją fiskalną ograniczającą skalę nierówności w podziale dochodów oraz silnymi instytucjami państwowymi, co w sumie owocuje dużą dozą spójności społecznej. Kraje z silnym nurtem neoliberalnym w polityce gospodarczej wypadają gorzej. Warto zauważyć, że Stany Zjednoczone są dopiero na miejscu 19-20, ex aequo z Urugwajem, w tyle nie tylko Wielką Brytanią, lecz nawet za Barbados. Polska dzieli są pozycję z Brunei, wyprzedzając Hiszpanie, która w tym roku straciła wyjątkowo dużo (vide http://www.transparency.org/cpi2013/results).

    • (2362.) Na te wyniki trzeba spojrzeć relatywnie. Jestem studentem ekonomii na hiszpańskim uniwersytecie. Interesuje się gospodarką i polityką w wydaniu bardziej ekonomicznym. Postawienie Hiszpanii praktyczne na jednym poziomie z Polką to trochę zbyt pobłażliwe traktowanie hiszpańskiej rzeczywistości. Przeglądam polską prasę od czasu do czasu i nie widzę w niej sekcji specjalnej o skorumpowanych politykach. W hiszpańskiej prasie można zobaczyć taką sekcję, przynajmniej na pięć stron. Można wymienić parę najbardziej znanych spraw takich jak: Bárcenas, Gürtel, Noós czy oszukańcze Layoff w Andaluzji. Wydaje mi się, że między czterdziestym a trzydziestym ósmym miejscem jest duża różnica.

      Un mensaje positivo desde España. (Pozytywna wiadomość z Hiszpanii) :)

      PS

      Nie tylko mamy w Hiszpanii problem z korupcją ale z całą gospodarką.

  22. (2346.) KONFERENCJA KLIMATYCZNA W WARSZAWIE. CZY POSŁUCHAJĄ DOBRYCH RAD? CZY WEŹMIE GÓRĘ REALIZM?
    Choć trwają zagorzałe i niegasnące kontrowersje na temat stopnia, w jakim działalność gospodarcza człowieka przyczynia się do tego ocieplania, jest oczywiste, że rozliczne zmiany klimatyczne są jej konsekwencją. Oczywiste też jest, że negowanie tego faktu, tak w opracowaniach pozornie naukowych, jak i w publicystyce, często jest sponsorowane przez specjalne grupy interesów, związane przede wszystkim z tradycyjnym sektorem energetycznym. Niektóre z kataklizmów naturalnych, które mogą być wywoływane zawinionymi zmianami klimatycznymi, jak niszczycielskie huragany, powodzie, pożary, a niekiedy trzęsienia ziemi i tsunami, przynoszą skutki w poprzek narodowych gospodarek i ponad państwowymi granicami. Nawet gdy zupełnie niespodziewane konsekwencje ograniczają się do jednego kraju, to bywa, że nie jest on samodzielnie w stanie dźwignąć ekonomicznych następstw wielkiej katastrofy żywiołowej. W takich przypadkach w sukurs powinna przychodzić społeczność międzynarodowa. Nie tylko Pakistanowi po dewastującym trzęsieniu ziemi, lecz i Japonii po tragicznym tsunami, zarówno Gwatemali po niszczycielskim huraganie, jak i Hiszpanii po fali okrutnych pożarów. Niestety, podobnych kataklizmów w przyszłości można spodziewać się więcej.
    Skoro tak, to ta społeczność powinna być zorganizowana i dysponować na ten cel określonymi funduszami, kadrami, organizacją, a to wszystko kosztuje. Traci się czas, a przede wszystkim dużo więcej ludzkich istnień, jeśli ex post w humanitarnym odruchu zbiera się pieniądze tu i tam, aby pomóc nieszczęśnikom nie tylko a to w Indonezji, a to w Czadzie, lecz – jak trzeba – również w USA czy w Rosji. Sprawniej, taniej i łatwiej można by zareagować, gdyby funkcjonował dobrze zarządzany globalny fundusz finansujący stosowną pomoc tak szybko, jak jest to technicznie możliwe. Środki nań mogłyby pochodzić ze skromnych opłat, powiedzmy 1 promille PKB, wnoszonych przez kraje ponadprzeciętnie rozwinięte, powiedzmy z PKB na mieszkańca przekraczającym 20 tysięcy dolarów. Dawałoby to około 40 miliardów rocznie. Gdyby dawno już temu – nie później niż na początku wieku – w ramach szerszego pakietu interwencyjnego zastosowano wspomniany podatek Tobina, obkładając nim zwłaszcza transakcje wymiany walut na globalnych rynkach, możliwe byłoby uniknięcie późniejszego kryzysu finansowego. Gdyby nałożyć na międzynarodowy handel towarowy bardzo umiarkowany podatek obrotowy, rzędu jednego procenta – co absolutnie nie zaszkodziłoby dynamice produkcji i dalszej ekspansji handlu – dałoby to blisko 200 miliardów dolarów, a z uzyskanych środków można by sfinansować likwidację plagi głodu, wciąż doskwierającego na olbrzymich połaciach planety.
    Od razu trzeba podkreślić, że postulaty co do „uzasadnionych” globalnie koordynowanych celów społecznych i gospodarczych łatwo mnożyć, podobnie jak w sposób nigdy niekończący się ma to miejsce w obrębie poszczególnych gospodarek narodowych od czasów, gdy władcy zaczęli nakładać i ściągać podatki, aby mieć na swoje – oczywiście, w trosce o podległy im lud – wydatki. Trzeba uważać. Dlatego też przytoczone wyżej przykłady pokazują sytuacje, w których odmienny niż uprzednio stosowany sposób (teraz już ponadnarodowy czy wręcz globalny) zorganizowania nieuniknionej i tak redystrybucji (Ziemia będzie się ocieplać, kataklizmy naturalne będą się zdarzać) może zaoszczędzić środki publiczne, a nie je zwiększyć. W odniesieniu zaś do podatku od transakcji finansowych proponowany instrument zmniejsza ryzyko, a więc i koszty funkcjonowania światowej gospodarki; per saldo przy jego zastosowaniu względne (w porównaniu z wartością produkcji) wydatki fiskalne w skali świata byłyby mniejsze, nie większe, pomimo że ktoś uiszczałby opłatę wcześniej nieistniejącą.
    To wszystko jest technicznie wykonalne, ekonomicznie sensowne i społecznie pożądane. Nie jest jednak politycznie możliwe. Jak dotychczas. Politycy bowiem są przede wszystkim narodowi i albo muszą od czasu do czasu w swoich krajach wygrać demokratyczne wybory, albo też rządzić tak, aby jakiś kolejny pałacowy przewrót nie pozbawił ich autorytarnej władzy. Gdzież zatem czas i chęć do zajmowania się sprawami globalnymi? Znajdą się, bo taka jest logika globalizacji oraz jej przyszłych związków z demokracją i rozwojem. Powodzenie partycypacyjnej globalizacji wymaga wizji, strategii i skoordynowanej polityki, także w odniesieniu do gromadzenia środków finansowych oraz ich wydatkowania w ramach globalnej polityki publicznej.
    Tego trzeba się uczyć. Tego warto się uczyć. Zajmie to pokolenia całe, ale ludzkość i to opanuje. Nauczyły się, jak to robić, współczesne państwa narodowe, a niekiedy wielonarodowe, nauczy się i przyszły świat. Coraz mniej jest krajów o zupełnej monolityczności etnicznej, choć i tu, podobnie jak w odniesieniu do licznych innych kontekstów, występuje spektrum: od społeczeństw, gdzie cudzoziemiec to wciąż rzadkość po takie unikaty, jak Londyn, w którym żyją – a przy okazji płacą państwu brytyjskiemu podatki i korzystają z jego wydatków publicznych – przedstawiciele 300 narodowości mówiący 270 językami. Nie uda się przerobić świata na taką modłę, bo i potrzeby nie ma, lecz integrować jego rozliczne elementy w bardziej zharmonizowany układ można.”
    Fragment książki “Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości” (http://www.proszynski.pl/Dokad_zmierza_swiat__Ekonomia_polityczna_przyszlosci-p-32066-.html), s. 167-169

    • (2347.) Bardzo dobrze Pan to ujął politycy są przedewszystkim narodowii !/a żeby zdobyć polityczny kapitał u wyborców muszą działać na rzecz tych którzy ich wybrali- i tak powinno być polityka globalna w szerszej perspektywie nie ma sensu(UE) od takich problemów jak CO2 i inne są inne organizacje.

  23. (2345.) Dzien dobry

    Mam do Pana prośbę. Czy mógłby Pan wytłumaczyć hadel emisjami CO2. Jakie korzyści sie z tym wiąża a jakie koszty.
    Dlaczego Komisja Europejska sie z niego wycofała.
    Dlaczego tyle oszustw było zwiazane do 2010 roku z hadlem tymi emisjami.
    Kto i jak toworzy te certyfikaty i czy te certyfikaty mają zwiazek równiez z emisja pieniadza.
    Jeśli tak czy mogą wpływać na inflacje itp.

    Pozdrawiam.

  24. (2344.) Co ma na myśli minister finansów niemiec mówiąc,że polityka niskich stóp jest kłopotliwa dla firm ubezpieczeniowych?

  25. (2343.) Witam
    a ja mam takie pytanio- stwierdzenie
    wiem, że my jako kraj powinniśmy porównywać się do takich które mają zbliżone parametry ekonomiczne jak my bo tego wymaga logika
    jednak zróbmy coś wręcz preciwnego
    centralizacja i decentalizacja
    Szwajcarię a Polskę
    w Polsce mamy trój podział władza czyli decentalizacja występuje na samym jej szczycie
    w Szwajcarii tego nie ma/nie ma podziału na górze
    silna pozycja kantonów wynika z tego że decentralizacja nastąpiła raz
    a u nas w Polsce wystąpiła 2 razy /w obecnym stanie prawnym/
    pytanie ile razy w naszym ustroju możemy dokonać decentralizacji
    no odpowiedź jest logiczna

  26. (2341.) Panie Profesorze, wprost nie mogę się doczekać Pana opinii na temat ostatnich zmian w rządzie, szczególnie na stanowisku Ministra Finansów! Usunięcie Rostowskiego to mega sensacja, bo poniekąd Tusk przyznaje tym ruchem, że przez 6 lat się mylił, że nigdy tak naprawdę nie było zielonej wyspy, co najwyżej zielona utopia.

    Oczywiście teraz się zastanawiam kim jest ten Mateusz Szczurek?

  27. (2340.) Panie Profesorze,
    nie zdążyłem zadać pytania na wykładzie. Paradygmat maksymalizacji bogactwa jako silnika napędzającego siłę gospodarki jest kruchym fundamentem ekonomii. Zastanawia mnie, czy stabilizacja, rozumiana jako stabilny zysk i daleka od współczesnych oczekiwań zysku zwiększającego się rok rocznie, może być postrzegana jako zjawisko pozytywne? Czy może przy tak rozumianej stabilizacji ryzyko wstrzymania rozwoju innowacji poprzez zmniejszenie nakładów inwestycyjnych jest zbyt duże? Weźmy dla przykładu branżę motoryzacyjną (nota bene niedawno w kryzysie), niepokojącym dla mnie jest fakt, iż samochody schodzą z taśm produkcyjnych w coraz większej liczbie, a popyt generowany jest częściowo poprzez rozwój działów obliczających precyzyjnie wytrzymałość materiałów oraz działy marketingu, które budują w nas potrzebę zakupu. Kwestię czerpania surowców nieodnawialnych, wątpliwego recyklingu (znacznie mniej się myśli o końcowej fazie cyklu życia produktu niż o fazie produkcyjnej), pozostawię nie rozwiniętą.

    Dziękuję z góry za odpowiedź i pozdrawiam!
    Kamil Kalużny

  28. (2339.)Szanowny Panie Profesorze
    Proszę o odpowiedz na pytanie na które nie potrafięznależc odpowiedzi ,
    DLACZEGO CENA DETALICZNA WYROBÓW TYTONIOWYCH/PAPIEROSY,TYTOŃ/ JEST CENĄ MAKSYMALNĄ A NIE CENĄ MINIMALNĄ W PUNKTACH SPRZEDAŻY DETALICZNEJ?
    Oczywiście jest proste wytłumaczenie , że od tego jest naliczy podatek akcyzowy etc, ale mnie się wydaje,że gdyby była to cena minimalna to automatycznie przy sprzedaży powyżej tej kwoty automatycznie wzrosły by dochody państwa z tytułu podatku vat i dochodowego. Czy przypadkiem nie działa tu lobbing przemysłu tytoniowego który po pierwsze ma przez to możliwośc zaniżania marż handlowych /które dzisiaj wynoszą w granicach od 4,5-7 procent/ jak również pomijania handlu detalicznego w zakresie walki z konkurencją. I ostatnie pytanie: Dlaczego akurat wyroby tytoniowe nie moga podlegać wolnorynkowej grze cenowej , może lepiej jak zostanie określona sztywna cena mleka np 1 zł co pozwoli 10% społeczeństwa żyjącemu na krawędzi biedy na dostarczanie taniego substytutu biała i wapnia :).

Leave a Reply to Grzegorz W. Kolodko Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *