Witam na blogu – Welcome on the Blog

Blog jest częścią NAWIGATORA do mojej książki Wędrujący świat www.wedrujacyswiat.pl. Jej Czytelnicy mogą tutaj kontynuować frapującą i nigdy niekończącą się debatę na temat światowej społeczności, globalnej gospodarki i ludzkich losów, a także naszego miejsca i własnych perspektyw w tym wędrującym świecie.

Tutaj można przeczytać wszystkie wpisy prof. Grzegorza W. Kołodko.
Zapraszam do dyskusji!

Blog is a part of NAVIGATOR to my book Truth, Errors and Lies. Politics and Economics in a Volatile World www.volatileworld.net. The readers can continue here the fascinating, never-ending debate about the world’s society, global economy and human fate. It inspires one to reflect also on one’s own place in the world on the move and one’s own prospects. In this way the user can exchange ideas with the author and other interested readers.

Here you can download archive of all posts professor G. W. Kołodko.
You are invited to join our debate!

2,861 thoughts on “Witam na blogu – Welcome on the Blog

  1. (1872.) Polecałby natomiast także Hongbinga “Wojna o pieniądz” i nową książkę Susan George ” Czyj kryzys, czyja odpowiedź”. Jako cenne uzupełnienie Michela Hussona “Kapitalizm bez znieczulenia”, Tony Judta “Źle ma się kraj” i Jeana Zieglera “Nienawiść do Zachodu”

  2. (1871.) Roubini w ostatnim dziele “Ekonomia kryzysu” nie przewiduje w najbliższych kilku latach ani wiekszej deflacji ani większej inflacji.Jego prognozy są spokojne a poza tym nie upowazniają do mówienia o “kryzysie światowym ” lecz do wskazywania na sytuacje kryzysowe w niektórych krajach i regionach.Trzeba doceniać ostatnie połaczone działania FED,u i MFW ,które zapobiegły przejściu recesji amerykańskiej w recesje ogólno-światowa

  3. (1870.) Mam pytanie do Pana profesora mianowicie jak Pan ocenia przygotowane przez premiera Donalda Tuska proponowane w expose zmiany, które dotchną wszystkich Polaków czy to częściowo poprawi koniunkturę gospodarczą?

  4. (1869.) Co do postu Michała (1858), mnie zadziwiają zachwyty “ekspertów” i dziennikarzy ekonomicznych po każdym raporcie GUS na temat wzrostu konsumpcji (ostatnio – 10,4 proc.). Wszyscy oni pasjonują się tym, jak Polacy “szaleńczo wydają” i biegają po sklepach w konsumpcyjnej ekstazie. Pomijając przy tym drobny fakt, a mianowicie, iż wspomniany wzrost konsumpcji jest w dużej mierze – jak sądzę – efektem wzrostu cen podstawowych towarów. Wiem to po sobie. Jeszcze rok temu robiąc cotygodniowe zakupy (kupuję niemal zawsze to samo) zostawiałem w markecie 150-160 zł. Teraz zaś – 220-230 zł. Michał i Pan Profesor wyjaśnili, skąd Polacy biorą na to pieniądze, skoro ich pensje nie rosną – z kredytów.

    Zaintrygował mnie post Pana Profesora (1854) dotyczący akcji “repolonizacji” banków. Rzeczywiście, dziwne jest, iż neoliberałowie z Platformy zabrali się za politykę, którą kojarzyłbym raczej ze ś.p. Andrzejem Lepperem. Próba ratowania skóry zagranicznym bankierom przestaje dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę treść depesz ujawnionych niedawno przez Wikileaks (cóż za niespodzianka – niemal przemilczanych przez polskie media). W depeszach ambasady USA w Polsce ujawniono, że były premier Jan Krzysztof Bielecki lobbował u amerykańskich przedsiębiorców pomysł prywatyzacji służby zdrowia. Były szef rządu miał ich zachęcać do włączenia się w cały proces.

    Jeszcze trochę, a okaże się, że Rada Gospodarcza przy premierze Donaldzie Tusku jest tak naprawdę “radą nadzorczą” pilnującą nad Wisłą bardzo konkretnych interesów…

    ps. Przeczytałem już ponad 100 stron “Ekonomii kryzysu” Roubiniego i Mihma. Doskonała książka. Napisana w dodatku niezwykle przystępnie.

  5. (1868.) @ Paweł (wpis 1867).
    Nie, nie poleciłbym książki Naomi Klein “Doktyrna szoku”. To populizm i dziennikarstwo, ale – trzeba przyznać – dobrze napisane. Natomiast polecam m. in. książki, wydane również po polsku, Nouriela Roubiniego i Stephena Mihma, “Ekonomia kryzysu”, oraz Davida Harveya, która u nas ukazała się pt. “David Harvey. Neoliberalizm, krótka historia katastrofy”.

  6. (1867.) Panie Profesorze, czy polecił Pan by książkę pt. „Doktryna szoku”, autorka Naomi Klein? Jestem po pańskich lekturach, ale nadal poszukuje ciekawych książek, obnażających błędną politykę neoliberalną, powodująca więcej szkód niż pożytku.
    Z góry dziękuje za odpowiedź.

  7. (1866.) Panie Profesorze, na Pana facebooku przeczytałem, że jest Pan wegetarianinem. Bardzo mi się to spodobało. Ja ostanio zaiteresowałem się nutrigenetyką. Nutrigenomika, nutrigenetyka i żywność BFY – “Better For You”, to zdaniem ekspertów kierunki dyscyplin naukowych, które wkrótce będą miały decydujący wpływ na decyzje żywieniowe konsumentów.
    Myślę,że dzięki Panu uczelnia, na której Pan pracuje mogłaby być nietylko najlepszą prywatną uczelnią ekonomiczną w Polsce , ale również i najzdrowszą …. Co Pan Profesor na to ?
    Pozdrawjam z Pekinu
    Adam W.

  8. (1865.) The East Caribbean islands are just beautiful! And the further one is from the beach, the more interesting one finds their culture and nature. Good advice: as long as you are not forced, never go there with a cruise! Just wander with local people, using the public means of transport, and hip hop from island to island, from place to place. There is so much to see and enjoy! Have a look on my profile http://www.facebook.com/kolodko at the photos I’ve taken there while visiting six countries: Saint Kitts and Nevis, Antigua and Barbuda, Dominica, Saint Lucia, Saint Vincent and the Grenadines, and Grenada (the photo album called “THE WONDERS OF EASTERN CARRIBEAN ISLANDS”, http://www.facebook.com/kolodko#!/media/set/?set=a.275309565848481.64188.164187983627307&type=1). All of them belong to the Organization of Eastern Caribbean States and together make a common currency zone of East Caribbean Dollar (XCD). It has been pegged the US$ since 1976 and the exchange rate is US$1 = EC$2.70. You can read more on this subject in my book “Truth, Errors, and Lies: Politics and Economics in Volatile World”, p. 117 & 431) (or in Polish in “Wedrujacy swiat”, s. 127 & 137). Maybe the Eurozone can learn a little bit from these tiny inlands, with just slightly over half a million population, how to manage the currency zone in a reasonable way?…

  9. (1863.) Obniżenie ratingu Węgier przez Moody’s jest błędne. To jedynie pogarsza i tak już trudną sytuację tego kraju. Podobnie jak obniżenie oceny z AA+ do AA dla Belgii przez Standard & Poors. Agencje ratingowe swoją nadgorliwością jakby chciały zatrzeć pamięć o swej niechlubnej roli w doprowadzeniu do obecnego kryzysu poprzez tolerowanie neoliberalnych ekscesów spekulantów, w tym największych banków inwestycyjnych, którym nie obniżały ratingów wtedy, kiedy powinny to czynić.
    Co do Węgier zaś, to sytuacja tego kraju jest trudna, na pewno trudniejsza niż Polski (której rating też może być obniżony, gdyż zapowiedzi premiera Tuska z jego expose, intencjonalnie radosne dla “inwestorów”, są traktowane przez “rynki” powściągliwie, jako mało wiarygodne
    O ile nasze obligacje 10-letnie są już oprocentowane na alarmującym poziomie 5,98 proc., to u naszych bratanków jest to aż 8,60. Taka wyśrubowana cena pozyskiwania środków na rynkach jest nie do wytrzymania. Spekulanci sami strzelą sobie gola, jeśli Węgry ogłoszą niewypłacalność i zmuszą wierzycieli do redukcji zagranicznego długu. Swoją drogą, Węgrzy popełnili wielki błąd, że nie poszli na redukcję długu na początku transformacji, podobnie jak uczyniła to Polska. Wtedy mówili, że będą krwawić, ale spłacą długi. Niepotrzebnie. Była inna droga. A że rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją, ponieważ wiele dzieje się naraz, to teraz węgierski kryzys się pogłębia.
    To skądinąd zdumiewające, że kraj, który w naszej części świata ćwierć wieku temu był wraz z Polską w awangardzie rynkowych reform ekonomicznych i demokratycznych przeobrażeń, znajduje się teraz w jednej z najtrudniejszych sytuacji pośród krajów posocjalistycznej transformacji.

  10. (1862.) Pod notką “Rzeczpospolita” o “Wędrującym świecie”, zamieszoną w http://www.facebook.com/kolodko, rozwinęła się ciekawa wymiana myśli z Panem Dawidem Adamczykiem. Napisałem, że ma wiele racji, choć co do klasyków, zwłaszcza Marksa, to można znaleźć lepsze cytaty niż ten przez niego przytoczony, które dziś brzmią jak trafne diagnozy i prognozy. Na pewno takim jest opis współczesnej Marksowi światowej gospodarki, który jak ulał pasuje do globalizacji naszej ery. Przede mną książka pod znamiennym tytułem “Why Marx Was Right”. Jej autorem jest angielski uczony, wykładający także w USA, a mieszkający w Dublinie, Terry Eagleton. Książkę – napisaną interdyscyplinarnie, znakomitą i wartą przeczytania – kupiłem w akademickiej księgarni londyńskiego uniwersytetu, gdzie byłem niedawno z wykładem. Została opublikowana przez Yale University Press, a nie przez jakieś partyjne wydawnictwo. Ale, ale; kiedyś widziałem w kiosku z prasą i słodyczami książkę o Marksie sprzedawaną jako dodatek do “Gazety Wyborczej”! Czyżby to jej kolejny sposób na dorabianie wobec nieustannie spadającego zapotrzebowania na jej własną neoliberalną twórczość?…

  11. (1861.) Następnym, dewastującym etapem kryzysu finansowego w Europie, może być run na banki i panikarskie wycofywanie oszczędności przez ludność. Nie wiadomo, w którym kraju to się zacznie (oby nie w Polsce), choć nie ma to większego znaczenia, gdyż od razu zacznie działać efekt domina i przerzucania runu się z banku do banki i z kraju do kraju. Sprowokuje to zawieszenie, a co najmniej ograniczenie wypłacania depozytów i załamie akcję kredytową. Po recesji nadejdzie faza depresji, dłuższego okresu głęboko obniżonej aktywności gospodarczej. Najbliższe tygodnie i miesiące będą decydujące. Taki czarny scenariusz jest jeszcze do uniknięcia. Wciąż jeszcze, ale czas ucieka…

  12. (1860.) @ Michał (wpis 1858).
    Jest tak, jak Pan podejrzewa. O większym wzroście wydatków konsumpcyjnych niż wynosi tempo wzrostu wynagrodzeń w zasadniczej mierze decyduje pryrost kredytów. Nakładają się na to jeszcze inne strumienie, zwłaszcza dopływ pieniędzy zarobionych za granicą lub stamtąd przysłanych.

  13. (1859.) Mam jeszcze jedno pytanie dotyczące pełnomocnictwa wystawionego przez Skarbnika Miasta. Czy w momencie odwołania Skarbnika Miasta wszystkie pełnomocnitwa Skarbnika automatycznie ulegają unieważnieniu? Czy dyrektor finansowy może podpisywać się z w dokumentach z “upoważnienia Skarbnika Miasta”, którego de facto miasto nie posiada? Bardzo proszę o informację. Z góry dziękuję.

  14. (1858.) Panie profesorze, mam pytanie z tematyki ekonomii, które mnie ostatnio naszło i nie mogę sobie z nim poradzić. Dlaczego przy wzroście wynagrodzeń na poziomie rocznym o mniej więcej 5-6%, wzrost sprzedaży detalicznej wynosi ponad 10%. Skąd się bierze ta różnica? Wydawanie oszczędności, nowe kredyty. Jak sprawdziłem tempo oszczędności wynosi także o około 10%. Jako student inżynier coś mi tu nie pasuje, skąd się pojawiają te pieniądze?
    Z góry dziękuje za wyjaśnienie.

  15. (1857.) Bardzo proszę wcześniejszy o tej samej treści komentarz skasować, gdyż pojawiło się tam kilka błędów. Poniżej jest poprawiony tekst.

    Jaki jest w takim razie Pana pomysł na ratowanie finansów publicznych? Jakie Pan by teraz podjął kroki zmierzające do naprawy finansów publicznych?

    Ja to widzę następująco.
    Państwu brakuje pieniędzy, gdyż władze stworzyły sobie bizancjum, także w dziale administracji w myśl słynnej zasady- “by nam żyło się lepiej”! Niekoniecznie lepiej mają żyć obywatele z poza hermetycznie zamkniętego opakowania-układu.
    Rządzący nie mają pomysłu na rozwój gospodarki. Łatają dziurę budżetową obciążając obywateli (np. poprzez wzrost składki rentowej) i podwyższając podatki. Uważam, iż nie tędy droga. To jest najprostszy wg. władzy sposób na pozyskanie do budżetu więcej pieniędzy, ale krótko wzroczny. Dlaczego? Wpłyną pieniądze do budżetu w wyniku wyższych kosztów pracy i podatków. Tylko rządzący nie zdają sobie sprawy z tego, że im więcej pieniędzy pozostanie w portfelach obywateli, tym większy będziemy mieli popyt konsumpcyjny wewnęrzny, a za czym idzie większy wzrost PKB! Ludzie zamiast płacić wyższe podatki pójdą do sklepu i kupią towar, który jeden podmiot będzie musiał wyprodukować, następnie produkt trafi do hurtowni, z hurtowni do sklepów. Ile ludzi po drodze będzie miało pracy rozpoczynając od producenta kończąc na sprzedaży detalicznej? Już teraz widzimy pozytywny łańcuszek od zakupu (efekt końcowy) do producenta (począek łańcuszka)!

    Czy mój tok myślenia jest dobry?
    Podsumowując – uważam, że lepiej jest, jeśli obywatelowi zostanie w portfelu więcej pieniędzy, gdyż zwiększając popyt konsumpcyjny wewnęrzny kraju obywatele przyczynią się do wzrostu PKB i większego zatrudnienia ludzi, gdyż zwiększony popyt na towary spowodowany większą ilością pieniądza w portfelu konsumenta wymusi większą produkcję i podaż na rynku. Jak Pan widzi moją teorię z punktu widzenia ekonomisty? Czy mam rację?

  16. (1856.) Panie Profesorze, mam może i proste pytanie, ale bardzo mnie ciekawi czy zna Pan odpowiedź: Co by się stało gdyby wszystkie kredyty które posiadają Państwa, przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe na świecie z dnia na dzień zostały spłacone? Jaki był by efekt pozytywny? W epoce nagonki na zadłużenia budżetów Państw.

  17. (1855.) ZIELONA WYSPA Z WIĘDNĄCYMI LIŚĆMI

    Przez parę lat musieliśmy wysłuchiwać premiera Tuska i jego medialnych propagandystów – niestety, również niektórych „ekonomistów” – opowiadających nam historyjkę o „zielonej wyspie”. Oto polska gospodarka i społeczeństwo była jakoby oazą czy też tą rzeczoną „zieloną wyspą”, na której jest dobrze, bo gdzie indziej jest gorzej. Skądinąd marny to argument polegający na cieszeniu się tym, że gdzie indziej jest gorzej. Jeśli nawet tak bywa (bo jest również wiele krajów, gdzie jest lepiej), to politycznie błędne, a moralnie naganne jest radowanie się z tego, że komuś innemu powodzi się gorzej. To tak jakby cieszyć, że własny syn dostał z egzaminu z ekonomii tróję z minusem, no ale córka sąsiadki dostała pałę. A więc – jest dobrze, choć wstyd, a to, syn się nie wysilił, choć stać go najwięcej, to nieważne.

    Teraz już bajdurzenia o „zielonej wyspie” słuchać nie będzie, aczkolwiek jego echo na pewno jeszcze przez jakiś czas będzie telepało się po mediach i rządowych korytarzach. Teraz – a expose premiera już to pokazało – będziemy coraz częściej słyszeć, że niestety jest gorzej. Ale dlatego – oczywiście – że jeszcze gorzej jest gdzieindziej. Teraz rząd od czasu do czasu (następnym razem na przełomie wiosny i lata, przy okazji nowelizacji źle, o czym już wiadomo, zaplanowanego budżetu) będzie przyznawał, że jest gorzej, niż premier i jego ministrowie (oraz ich PR-owska tuba) zakładali i obiecywali. Skoro ponownie głoszą nieprawdę, to mylą się, czy kłamią? Jedno i drugie; zależy kto i w odniesieniu do której konkretnej sprawy.

    Siedemnaście lat temu, gdy sukcesem wieńczyliśmy realizację „Strategii dla Polski”, która dała dwukrotnie większy wzrost produkcji i konsumpcji niż okres „zielonej wyspy”, po wyborach 1997 roku ówczesny partyjny przywódca Unii Wolności i wicepremier-minister finansów, L. Balcerowicz, zapowiadał podwojenie PKB w ciągu następnych dziesięciu lat. Wystarczyło do tego tylko utrzymać tempo wzrostu, z którym zostawiłem gospodarkę; wynosiło ono wówczas rekordowe 7,5 proc. Niestety, pomieszanie celów ze środkami i nieudolna polityka oparta na mieszance neoliberalizmu UW z prawicowym populizmem AWS sprowadziła dynamikę do zera! W IV-ym kwartale 2001 roku mamy już stagnację; PKB zwiększa się o śladowe 0,2 proc.

    Przejmując ekonomiczne stery jesienią 1997 roku L. Balcerowicz, autor wcześniejszego (szok bez terapii 1989-93) i późniejszego (przechłodzenie bez potrzeby 1998-2001) załamania gospodarczego, zwołał pseudofachową konferencję z tzw. autorytetami – oczywiście, prawie sami nadwiślańscy neoliberałowie, usłużni wobec władzy – aby ocenić stan gospodarki. Gospodarki, którą na Zachodzie określano mianem „tygrysa”, którą w 1996 roku przyjęto do OECD w uznaniu postępowych reform strukturalnych, w której podczas lat 1994-97 inflacja spadła o dwie trzecie, a bezrobocie o jedną trzecią, do której więcej ludzi z zagranicy wracało, niż tam wyjeżdżało. „Eksperci”, na polityczne zamówienie, ocenili stan gospodarki surowo. Do dziś powinni wstydzić się za taką polityczną dyspozycyjność, ideologiczną zapiekłość i ekonomiczną nieobiektywność…

    Może więc tak teraz też zwołać konferencję? Prawdziwych fachowych, niezależnych ekonomistów i socjologów, którzy ocenią stan Państwa, społeczeństwa i gospodarki po czterech i przed czteroma, być może, laty rządów PO i koalicjanta? Może jednak warto powiedzieć społeczeństwu całą prawdę o rzeczywistym stanie rzeczy? O tym, że pogłębiający się w Polsce kryzys jest w zasadniczej mierze spowodowany błędną polityką gospodarczą, a nie – jak będzie to kłamliwie „wyjaśniało” propagandowe zaplecze rządu, apologetyczne media i serwilistyczne środowiska pseudonaukowe – tzw. obiektywnych uwarunkowań, czyli zagranicy i kryzysu zewnętrznego. Najgroźniejszy bowiem jest wewnętrzny, polski kryzys polityki społeczno-gospodarczej, w tym finansowej, uprawianej prze polskie władze.

    To jak jest na tej żółknącej i brunatniejącej „zielonej wyspie”? Skąd tyle więdnących i gnijących liści? Jest już źle, a będzie jeszcze gorzej. Słabnie dynamika gospodarcza. Po wzroście o 3,1 proc. średniorocznie w latach 2009-11 w przyszłym roku tempo wzrostu spaść może nawet poniżej 2 proc. Jest to tym bardziej prawdopodobne, gdyż rząd zamierza jeszcze bardziej ograniczyć popyt poprzez cięcia wydatków publicznych i redukowanie dochodów netto przedsiębiorców i niektórych gospodarstw domowych. Podczas gdy kraj nasz ma potencjał do przyspieszenia tempa wzrostu, rząd idzie w kierunku jego ograniczania. W rezultacie Polska miast sforować się do przodu, na co byłoby nas stać przy dobrej polityce makroekonomicznej i prorozwojowych zmianach strukturalnych, zostaje coraz bardziej w tyle. Światowa gospodarka tak w poprzednich kilku latach, jak i w tych nadchodzących rośnie szybciej – szybciej, nie wolniej! – niż gospodarka polska. Podczas gdy produkcja światowa w latach 2010-12 zwiększa się w sumie o ponad 13 proc., to u nas zaledwie o około 10 proc. (PKB).

    Rachityczny wzrost pociąga za sobą utrzymywanie się bezrobocia na poziomie około 12 proc., jednym z najwyższych w Unii Europejskiej. Nie będzie ono spadać, a nie rośnie wyłącznie wskutek trwającej na dużą skalę emigracji zarobkowej. Na krótką metę rozładowuje to napięcia na rynku pracy, na długą zaś pozbawia Polskę części tego co do rozwoju niezbędne i co najcenniejsze – kapitału ludzkiego.

    Na wysokim poziomie – dużo powyżej tzw. celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego – utrzymuje się inflacja. Wskaźnik cen konsumpcyjnych wynosi 4,3 proc. (o ponad połowę więcej niż rok temu) i długo jeszcze nie spadnie do zakładanej przez bank centralny wysokości 2,5 proc. Kolejny już raz NBP sam sobie wyznacza cel i nie potrafi weń trafić. Tzw. wskaźnik mizerii ekonomicznej (ang. misery index), czyli suma stóp bezrobocia i inflacji wynosi z górą 16 proc.! To jednej z najgorszych – najgorszych, nie najlepszych! – wskaźników w Unii Europejskiej.

    Ewidentne błędy polityki finansowej pogłębiły nierównowagę gospodarczą. Pomimo braku recesji, co sprowokowało propagandową hucpę o „zielonej wyspie”, załamał się budżet. Deficyt sektora finansowego w roku 2010 sięgnął 8 proc., w tym roku jest bliski 6 proc., a w przyszłym najprawdopodobniej oscylował będzie wokół 4,5 proc. PKB. Premier i minister finansów uparcie utrzymują, że będzie to jedynie 3 proc., choć wiedzą, że to nieprawda. W połowie roku to przyznają, twierdząc, że …sytuacja za granicami jest gorsza, niż oczekiwano (?), więc i u nas jest gorzej. Do tego dochodzi odzwierciedlający nierównowagę zewnętrzną deficyt na rachunku obrotów bieżących. Wynosi on już 5,6 proc. PKB i, co gorsza, w zwiększającym się stopniu jest finansowany nie inwestycjami bezpośrednimi, lecz krótkoterminowymi inwestycjami portfelowymi, często o charakterze czysto spekulacyjnym. Tak więc tzw. podwójny deficyt – suma ujemnego salda finansów publicznych oraz obrotów bieżących z zagranicą – wynosi prawie 12 proc. PKB!

    To może lepiej jest na rynkach kapitałowych, o które tak chętnie troszczy się rząd? Ileż to razy musimy słuchać o tym, że to te rynki mają być zadowolone, a społeczeństwo niekoniecznie, skoro wciąż ma zaciskać pasa. Okazuje się, że tu też się nie udaje, notowania giełdowe (WIG) bowiem od początku tego roku spadły w Polsce o 30,9 proc. (w przeliczeniu na USD), podczas gdy w tej targanej kryzysem strefie euro o 24,4 proc. (indeks FTSE Euro 100).

    No tak, ale przecież rząd PO-PSL miał tylko cztery lata, więc może nie mógł zdążyć z poprawą sytuacji na lepsze? Może jego słynne reformy – słynne, bo powiedziano o nich zdecydowanie więcej niż w tej materii zrobiono – poprawiają klimat i warunki rozwoju przedsiębiorczości? Przecież to rząd sprzyjający ekspansji sektora prywatnego, prawdziwie reformatorski i autentycznie probiznesowy, jak głoszą jego poplecznicy. Jeśli tak, to dlaczego przedsiębiorcy są coraz bardziej – bardziej, nie mniej! – niezadowoleni z warunków, jakie stwarza im polityka? Dlaczego powszechne jest narzekanie, że mnożą się biurokratyczne przeszkody i administracyjne bariery? Może dlatego teraz jakby ciszej o tak chętnie przy innych okazjach nagłaśnianym rankingu Banku Światowego „Doing Business”, który w swej najnowszej edycji obniżył miejsce Polski z 59-go rok wcześniej na 62-gie teraz, plasując nas w godnym towarzystwie, pomiędzy Panamą (wzrost PKB w trzyleciu 2008-10 o ponad 22 proc.) a Ghaną (wzrost o 20 proc.). Na naszej zielonej wyspie PKB przyrósł zaledwie o niespełna 11 proc. I choć tam u wybrzeży są prawdziwie zielone wyspy – byłem, widziałem – to się o nich nie opowiada w parlamencie i telewizji, tylko skutecznie działa w polityce.

  18. (1854.) Nie sądzę, aby pomysł odkupowania za państwowe pieniądze niektórych banków, sprzedanych wcześniej kapitałowi zagranicznemu, był słuszny. Jeśli ma mieć miejsce ich “repolonizacja”, to poprzez inwestycje rodzimego kapit…ału prywatnego. A dlaczego pomysł taki poopierają nadwiślańscy neoliberałowie, jak trafnie zauważył na moim profilu http://www.facebook.com/kolodko Pan Hołody? Bo im nie tyle chodzi o to, aby banki, których sprzedaż obcemu kapitałowi kiedyś gorliwie wspierali, stały się polskie, lecz o to, aby ułatwić zagranicznym bankom korzystną sprzedaż tego, co im teraz, w obliczu kryzysu niepotrzebne. Niejeden zagraniczny bank chce szybko wyzbyć się swojej polskiej inwestycji, bo kapitał jest mu potrzebny gdzieindziej. No to trzeba znaleźć nabywców.

  19. (1853.) Ja także się dziwię, że minister Rostowski i Premier nie podejmują odważnych decyzji dot. cięć i naprawy finansów publicznych. Teraz jest najlepszy czas. Widząc co się dzieje w Grecji. Jakby były przedstawiane argumenty, że robimy reformę naprawy finansów by uniknąć takiej samej sytuacji…społeczeństwo nie było by przeciwne reformom. Polacy są o wiele bardziej mądrzejszym narodem od Grecji.

  20. (1852.) Panie Profesorze!
    Zastanawiam się kto tak najwięcej zarobił na prywatyzacji. Kto sprzedawał najlepsze polskie firmy za “grosze”. Na czyje konta przekazywano pieniądze za pośrednictwo.
    Pozdrawiam Jurek
    Ps. Miło było przed wielu laty ujrzeć Pana biegającego po ulicach Sydney w dresie z napisem POLSKA.

  21. (1851.) Do Małgorzaty (wpis 1847):
    Ja przestałem oglądać “najważniejszą stację informacyjną” wtedy, gdy zrobiła 15-minutową relację z Puszczy Białowieskiej, gdzie dwa żubry pokłóciły się przy żłobie o siano. To niestety nie żart.

    Przełączyłem się na kanały tematyczne BBC, gdzie lecą m.in. programy podróżnicze Ricka Steina. Facet jeździ po całym świecie i robi audycje o tym, jak historia danego państwa, kryzysy ekonomiczne i różnego rodzaju problemy społeczne wpływają na miejscową kuchnię uliczną.

  22. (1850.) Panie Profesorze,
    Moje pytanie dotyczy wycofania halerzy z powszechnego obiegu u naszych południowych sąsiadów.
    Czym taka decyzja była podyktowana? Czy z perspektywy czasu można powiedzieć, że miała ona/nie miała sensu?

    Dziękuje i pozdrawiam,

  23. (1848.) Dziwię się, że media nie próbują nawet rozliczać PO, w tym Tuska i – przepraszam za brzydkie słowo – Rostowskiego za wciskany ludziom przed wyborami kit. Mam wrażenie, że gdyby dziś rządziła lewica, to w newsroomach pamiętano by każde słowo wypowiedziane w kampanii przez jej liderów.

    Zamiast tego wszyscy pasjonują się dotacjami firm farmaceutycznych dla Wandy Nowickiej czy deklaracjami “ja palę” posła Biedronia.

  24. (1847.) Oglądałam dzisiaj Pana w TVN, w stacji, której raczej nie oglądam, tylko ze względu na Pana zatrzymałam się przed ekranem i zaskoczył mnie Pan tym, że pomijając fakt dużej wiedzy, nie dopuścił do głosu tego beznadziejnego prowadzącego, Kuźniara. Jest to osoba wyjątkowo niegrzeczna, zwykle wtrącająca swoje “trzy grosze” i mówiąca więcej niż osoba, którą zaprasza. Pan się nie dał, brawo! Dlaczego jednak nie zareagował Pan, gdy Pana obraził, mówiąc, że jest Pan tylko dobrym marketingowcem swojej osoby? To znaczy, że wszystko to, co Pan wcześniej tłumaczył się nie liczy, wg Kuźniara, tylko Pana informacja o swoim blogu i bytności Pana na portalu Facebook? Myślę że, Kuźniar wkurzył się, na Pan za namawianie widzów do czytania i podróżowania, a nie do oglądania tej stronniczej stacji, jaką jest TVN! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, Małgorzata Skrzypczak.

  25. (1846.) @ Piotr Kawala (wpis 1843)
    Nowa książka Prof. Władysława Szymańskiego jest bardzo dobra. Jak zawsze zresztą, bo jeden z najlepszych, jeśli na najlepszy polski ekonomista. Co do Stiglitza, to nie wiem o jego nowej książce. Ale na pewno coś się szykuje, bo on lubi (i umie) pisać.

  26. (1845.) Under the title “Zhen Xiang, Miu Wu yu Huang Yan. Duo Bian Shi Jie Zhong de Zheng Zhi yu Jing Ji” my book “Truth, Errors, and Lies: Politics and Economics in a Volatile World” (http://www.cup.columbia.edu/book/978-0-231-15068-2/truth-errors-and-lies has been published in Chinese!
    For sure, you speak the language of this emerging giant, don’t you?… Here http://book.360buy.com/10862065.html and here http://product.dangdang.com/product.aspx?product_id=22538463, as well as through the Chinese Amazon http://www.amazon.cn/%E7%9C%9F%E7%9B%B8%E8%B0%AC%E8%AF%AF%E4%B8%8E%E8%B0%8E%E8%A8%80-%E5%A4%9A%E5%8F%98%E4%B8%96%E7%95%8C%E4%B8%AD%E7%9A%84%E6%94%BF%E6%B2%BB%E4%B8%8E%E7%BB%8F%E6%B5%8E-%E6%A0%BC%E6%B3%BD%E9%AB%98%E6%BB%8B%E2%80%A2W%E2%80%A2%E7%A7%91%E5%8B%92%E5%BE%B7%E5%85%8B/dp/B0068BOR9U/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1321929678&sr=8-1 you can buy the book online. And here http://www.flp.com.cn/main/ you can find the publisher, Foreign Languages Press, information about the book.
    While recently in Beijing, I have given a couple of interviews for major Chinese media, which you may find here http://finance.ifeng.com/news/special/xzzsdcz/20111111/5048955.shtml, http://www.chinadaily.com.cn/hqgj/jryw/2011-11-11/content_4342896.html, http://international.caixin.cn/2011-11-14/100326167_all.html, http://business.sohu.com/20111111/n325344816.shtml, http://report.qianlong.com/33378/2011/11/12/2502@7488924.htm,
    http://news.hexun.com/2011-11-12/135161962.html, http://comments.caijing.com.cn/2011-11-23/111437429.html, and here http://www.ceweekly.cn/html/Article/2011112120539686.html.
    And the most important news: now I’m discussing the issues of our concern also with my Chinese readers at the WEOBO blog http://www.weibo.com/kolodko/profile?leftnav=1&wvr=3.6. You are welcome to join the debate!

  27. (1844.) “Wędrujący świat” ukazał się po chińsku! Dokładniej, pt. “Zhen Xiang, Miu Wu yu Huang Yan. Duo Bian Shi Jie Zhong de Zheng Zhi yu Jing Ji” ukazało się tłumaczenie amerykańskiej wersji książki “Truth, Errors, and Lies: Politics and Economics in a Volatile World” (http://www.cup.columbia.edu/book/978-0-231-15068-2/truth-errors-and-lies). Tutaj http://book.360buy.com/10862065.html i tutaj http://product.dangdang.com/product.aspx?product_id=22538463, a także w Amazon.cn http://www.amazon.cn/%E7%9C%9F%E7%9B%B8%E8%B0%AC%E8%AF%AF%E4%B8%8E%E8%B0%8E%E8%A8%80-%E5%A4%9A%E5%8F%98%E4%B8%96%E7%95%8C%E4%B8%AD%E7%9A%84%E6%94%BF%E6%B2%BB%E4%B8%8E%E7%BB%8F%E6%B5%8E-%E6%A0%BC%E6%B3%BD%E9%AB%98%E6%BB%8B%E2%80%A2W%E2%80%A2%E7%A7%91%E5%8B%92%E5%BE%B7%E5%85%8B/dp/B0068BOR9U/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1321929678&sr=8-1 można kupić chińską książkę w internecie. Z kolei tu http://www.flp.com.cn/main/ jest informacja Foreign Languages Press, wydawcy książki, a tutaj http://finance.ifeng.com/news/special/xzzsdcz/20111111/5048955.shtml, http://www.chinadaily.com.cn/hqgj/jryw/2011-11-11/content_4342896.html, http://international.caixin.cn/2011-11-14/100326167_all.html, http://business.sohu.com/20111111/n325344816.shtml, http://report.qianlong.com/33378/2011/11/12/2502@7488924.htm,
    http://news.hexun.com/2011-11-12/135161962.html, http://comments.caijing.com.cn/2011-11-23/111437429.html oraz tu http://www.ceweekly.cn/html/Article/2011112120539686.html przeczytać można kilka wywiadów dla chińskich mediów, udzielonych podczas niedawnego pobytu w Pekinie. . Zapraszam.

  28. (1843.) Wspominałem kiedyś o nowej książce prof. Władysława Szymańskiego. Zdaje się, że ukaże się 2 grudnia: http://ksiegarnia.difin.pl/1579,.html. Panie Profesorze, podobno ukazała się lub ma się niedługo ukazać w Polsce, nowa książka prof. Josepha Stiglizta? Nie mogę znaleźć żadnych informacji na ten temat. Może Pan ma jakieś wieści?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *