Witam na blogu – Welcome on the Blog

Blog jest częścią NAWIGATORA do mojej książki Wędrujący świat www.wedrujacyswiat.pl. Jej Czytelnicy mogą tutaj kontynuować frapującą i nigdy niekończącą się debatę na temat światowej społeczności, globalnej gospodarki i ludzkich losów, a także naszego miejsca i własnych perspektyw w tym wędrującym świecie.

Tutaj można przeczytać wszystkie wpisy prof. Grzegorza W. Kołodko.
Zapraszam do dyskusji!

Blog is a part of NAVIGATOR to my book Truth, Errors and Lies. Politics and Economics in a Volatile World www.volatileworld.net. The readers can continue here the fascinating, never-ending debate about the world’s society, global economy and human fate. It inspires one to reflect also on one’s own place in the world on the move and one’s own prospects. In this way the user can exchange ideas with the author and other interested readers.

Here you can download archive of all posts professor G. W. Kołodko.
You are invited to join our debate!

2,861 thoughts on “Witam na blogu – Welcome on the Blog

  1. (1782.) “Oburzeni na kapitalizm” – tak zatytułował Krzysztof Pilawski wywiad z Profesorem Jerzym Kochanem w najnowszym 43/2011 wydaniu Tygodnika “PRZEGLĄD”. Warto się z nim zapoznać. Być może za jakiś czas – cały artykuł będzie udostępniony na internetowych stronach redakcji (http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/oburzeni-na-kapitalizm), a póki co – warto sięgnąć po drukowane wydanie tego czasopisma…

  2. (1781.) Jeśli ktoś jeszcze się dziwi, skąd wziął się nagle taki wybuch niezadowolenia społecznego i rozszerzająca się akcja protestów przeciwko istniejącemu stanowi rzeczy, to lepiej niech się dziwi, dlaczego dzieje się to dopiero teraz? Wystarczy popatrzeć dane prezentowane tutaj: http://www.businessinsider.com/what-wall-street-protesters-are-so-angry-about-2011-10?op=1. Warto sobie – i innym – uświadomić, że udział dochodów z pracy, czyli wynagrodzenia, w dochodzie narodowym (PKB) spadł w USA podczas ostatnich 40 lat aż o 10 punktów procentowych. Znakomita ilustracja dowodząca, jak dzięki neoliberalnym manipulacjom – poprzez system budżetowy, a zwłaszcza deregulację rynków finansowych – nieliczne “elity” przejmowy efekty wzrostu wydajności pracy licznych pracowników, czyli najemnej siły roboczej.
    Dlaczego do rewolty nie doszło wcześniej, skoro nieuzasadnione ekonomicznie nierówności narastały przez lata. Nie tylko w USA, głównym sprawcy obecnego kryzysu. W Polsce też w niektórych okresach, zwłaszcza podczas szoku bez terapii na początku lat 1990. i podczas przechłodzenie bez potrzeby pod ich koniec, jak i w ostatnich latach nieumiejętnego dostosowania się do niekorzystnych warunków zewnętrznych. Poza oczywistą winą szkodliwej polityki opierającej się na błędnej doktrynie ekonomicznej mają w tym swój niebagatelny udział niektóre opiniotwórcze media, które lansowały neoliberalizm, a teraz usiłują szybko przefarbować się na obrońców jego ofiar… Zaiste, obłuda nie ma granic! Już nawet niedawni apologeci i czołowi propagandyści neoliberalizmu mówią, że go w Polsce …w ogóle nie było! Ich też nie było?

  3. (1780.) Protesty antysystemowe po obu stronach Północnego Atlantyku mogą być przejawem nadchodzącej zmiany systemu społecznego.
    Społeczeństwa zachodnie od pokoleń żyły ponad stan. To już sobie uświadamiają. Ale wciąż tkwią w błędnym przekonaniu, że dominacja Zachodu trwa. To przekonanie utrzymuje się między innymi dzięki nagłaśnianiu statystyk PKB na mieszkańca jako miarodajnego wskaźnika zamożności społeczeństwa. Podaję dwa przykłady pokazujące do jakiego stopnia ten miernik może dezinformować.
    Pierwszy znajduje się w książce “Wędrujący świat”: na 1000 USD, za które sprzedawane są krawaty w nowojorskim sklepie, tylko 10 USD otrzymują haitańscy eksporterzy. Moim zdaniem wynika z tego, że niektóre składniki amerykańskiego PKB mogą być przeszacowane 100-krotnie.
    Drugi zapamiętałem z artykułu w “Gazecie Wyborczej” sprzed kilku lat. Badania nad działem magnetycznym, które doprowadziły do tego samego rezultatu, kosztowawały tyle samo złotych w Polsce, co dolarów w USA. Było to 20 lat temu, gdy kurs wynosił 9.500 zł za dolara. Zatem niektóre składniki amerykańskiego PKB mogą być przeszacowane dziesięć tysięcy razy.
    Ilościowe statystyki (produkcja stali, cementu, energii elektrycznej) nie uwzględniają jakości, lecz to może powodować błąd najwyżej kilkadziesiąt procent. Ze statystyk ilościowych wynika,że USA spadły na trzecie miejsce juz ponad 10 lat temu. Jeżeli chodzi o zdolność gospodarki do wypracowawania nadwyżki, którą państwo może przeznaczyć na cele totalitarne, nastąpiło to jeszcze wcześniej.
    W końcu społeczeństwa zachodnie uświadomią sobie, że nie są już pępkiem świata. Dojrzeją do tego, żeby zacząć eliminować ogarniające jes absurdy życia społecznego – niegdyś przez marksistów nazywane sprzecznościami.
    staty

  4. (1779.) @ Klaudia (wpis 1777)
    Uwagi co do treści “Ekonomii kryzysu” Rouboniego & Mihma proszę kierować do Autorów i wydawcy, ewentulanie tłumacza. Już dzisiaj wyjaśniałem na http://www.facebook.com/kolodko: ” ‎@ Norbet Obara. Nie czytałem polskiej wersji. Rozdział wprowadzjący pisałem, znając wcześniej oryginał ksiązki Roubiniego i Mihma. Jeśli tak jak Pan pisze, jest w tekście książki, to oczywisty błąd tłumaczenia i redakcji. Amerykański ‘bill…ion’ to polski ‘miliard’, a polski ‘bilion’ to amerykański ‘trillion’. Na przykład Polski PKB, liczony według parytetu siły nabywczej (PPP), wynosi około 721 miliardów USD, czyli po amerykańsku ‘$721 billion’. Światowy produkt brutto wynosi około 75 bilionów USD wg PPP (po amerykański $75 trillion) albo około 63 biliony ($63 trillion) według kursów rynkowych.” (http://www.facebook.com/kolodko#!/notes/grzegorz-w-kolodko/kto-przewidzia%C5%82-kryzys/249579225088072)
    Ja napisałem Wstęp do polskiego wydania i chętnie poznam ewentualne komentarze na ten temat.

  5. (1778.) Często jestem pytany, co warto czytać? Otóż dobrych książek nie brakuje. Jeśli czegoś nam nie starcza, to czasu, aby je wszystkie przeczytać. To jest niemożliwe, więc trzeba inteligentnie wybierać w tym „towarze”, który zawala księgarnie. Kilka tytułów godnych uwagi podałem już wcześniej; proszę zajrzeć do moich dawniejszych wpisów. Kilka następnych tytułów, nie tylko w języku polskim, zasygnalizuję wkrótce.

    Dziś chciałbym zarekomendować książkę dwojga brytyjskich autorów, Kate Picket i Richarda Wilkinsona, zatytułowaną „Duch równości” (Wydawnictwa Czarna Owca, Warszawa 2011, s. 309). W tych czasach nierówności jest to pozycja szczególnie cenna, gdyż dobitnie pokazuje, że „tam gdzie panuje równość, wszystkim żyje się lepiej.” Polecam tę pozycję szczególnej uwadze nadwiślańskich neoliberałów, libertarian, anarcho-kapitalistów i tzw. nowej prawicy. By przejrzeli na oczy. A wszystkim myślącym rozsądnie i postępowo, by poznali jeszcze więcej argumentów i logicznych wywodów pokazujących klarownie, że nie tylko możliwe jest połączenie efektywności gospodarczej ze spójnością społeczną, lecz że jedno posiłkuje drugie.

    Poniżej spis treści książki Picket i Wilkinsona.
    Spis treści

    Przedmowa………………………9

    Uwagi na temat wykresów………………………13

    CZĘŚĆ PIERWSZA
    Materialny sukces, społeczna porażka .. . . . . . . . .. . . . . 17

    1 Koniec pewnej epoki . . . . . . . . . . . … . . 19

    2 Ubóstwo czy nierówności .. . . . . . . ….. . 31

    3 Jak nierówność załazi nam za skórę . . . . . . . . . . ….. . . 48

    CZĘŚĆ DRUGA

    Koszty nierówności …. . . . . . . 63

    4 Aktywność obywatelska i stosunki społeczne . . . . . . ………. .. 65

    5 Zdrowie psychiczne i narkotyki . . . . . . . ….. . . . 80

    6 Zdrowie ciała i oczekiwane przeciętne trwanie życia . . . . . . . …….. . . 90

    7 Otyłość: szersza luka dochodowa – szersza talia . . . . . . . ….. . . . . 107

    8 Wyniki nauczania . . . . . . . . . . . . .120

    9 Nastoletnie matki: zamknięty obieg biedy . . . . . . . . . . . . . …136

    10 Przemoc – zdobywanie szacunku . . . . . . . . . . . . . 146

    11 Więzienia i kary . . . . . . . . . . . . . . . 162

    12 Mobilność społeczna: nierówne szanse . . . . . . . . . . . . . . 175

    CZĘŚĆ TRZECIA

    Lepsze społeczeństwo … . . . . . . . . 189

    13 Społeczeństwa dysfunkcjonalne .. . . … . . . . 191

    14 Nasze społeczne dziedzictwo .. . . . . … . . . . 213

    15 Rowność a przetrwanie świata ………………… . . . 232
    16 Budowanie przyszłości .. . . . 247

    Dodatek . . . . . . . . . . . . . 285

    Przypisy . . . . . . . . . .. . . 288

    Podziękowania …………… . . 309

  6. (1777.) Panie Profesorze,
    Jestem w trakcie lektury “Ekonomii Kryzysu” i myślę, że wkradł się chochlik drukarski na stronie 39 w zdaniu:
    “Chińczycy skorzystali z możliwości dodrukowania pieniędzy już w 1702 roku, państwa europejskie zaczęły stosować tę praktykę znacznie później, bo dopiero od początku XVIII wieku”.
    Wg powyższego obie sytuacje miały miejsce w tym samym przedziale czasowym.

    Pozdrawiam,

  7. (1776.) Panie Profesorze!
    Co Pan sądzi o nowym szefie Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeju Jakubiaku? Czy jego nominacja oznacza poluzowanie polityki wobec banków, czy wręcz przeciwnie – jej zacieśnienie?

  8. (1775.) Zgadzam się z Marcinem Tomaszem(1774), że wszelkie protesty nie poruszą sumień rządzących. Naturalną reakcją sprzyjających im mediów będzie próba przypisywania niecności protestującym, ale wg mnie pozytywnym zjawiskiem byłoby budzenie świadomości społecznej na przyczyny i możliwości zmian w zarządzaniu państwem. A że podobne protesty ogarniają niemal kraje całego świata, to najwyższy czas nie tylko na dyskusję, ale także na działania, bo przyczyny są jasne i były wskazywane między innymi przez gospodarza tego blogu…

  9. (1774.) Solumpik (1771) Protestować oczywiście trzeba, jednakże ja uważam, że te protesty nie poruszą naszej władzy. W mediach zaraz zacznie się robić z tych ludzi nierobów, nieudaczników itp.

  10. (1772.) Mam pytanie z zakresu biografii i możliwego wpływu w MFW przez Pana Profesora co do lat 1991. Jak wiemy rok ten zawierał się w okresie tzw. przechłodzenia gospodarki do którego głównie rękę przyłożył Pan Balcerowicz na dyktando MFW. Natomiast Pan w biografii swojej informuje że uczestniczył jako Konsultant Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Departamencie Badań

    (1991) i w Departamencie Polityki Fiskalnej (1992)
    . I pytanie brzmi czy miał lub mógł mieć Pan w tamtym czasie jakikolwiek wpływ na decyzje które wprowadzał Pan Balcerowicz? Bo jak wiem z Pańskich publikacji to Pan pisał w tamtym okresie o niewłaściwych rozwiązaniach i albo nikt nimi się nie kierował lub co gorsza za słabo się o tym krzyczało i obawiam się że historia lubi się powtarzać, bo to samo dzieje się obecnie, czyli partia która miała władzę przez cztery lata, dostała ja ponownie. A budżet mamy co raz gorszy i obszernie Pan o tym mówi i tylko czekać jak będą go łatać zabierając tym najbiedniejszym (np. podwyżka vat). Pan pisze, mówi w różnych środkach masowego przekazu, ale to nie są te wystarczające, a także to nie są skuteczne metody aby dotrzeć do uśpionego społeczeństwa, to tylko trafia do niewielkiej grupy zainteresowanych, którzy i tak nie mają wpływu na to co się obecnie dzieje. A za parę lat Pan dalej będzie przypominać, przecież mówiłem, pisałem, ale co z tego?
    Nie bez powodu jest stare przysłowie napisane przez Jana Kochanowskiego „Polak przed szkodą i po szkodzie głupi”

  11. (1771.) Marcin Tomasz (1770) nie wierzy w sens manifestacji w Polsce. Ale są i tacy, którzy są przekonani, że należy uczestniczyć w takim pokojowym proteście, gdyż w innym przypadku utwierdza się rządzących w ich błędnym przekonaniu o wspaniałym zarządzaniu państwem. Niestety, wielu polityków dotychczas rządzącej koalicji, a także opozycji parlamentarnej kpi sobie z uczestników pokojowego protestu kwitując stwierdzeniami w stylu: “….młodzi mają prawo pokrzyczeć, poharcować, a my i tak wiemy swoje, będziemy robić wszystko wg naszych dotychczasowych pomysłów zarządzania!!!” – (niedosłowny cytat wypowiedzi pani poseł Kidawy-Błońskiej!). O efektach protestu trudno w tej chwili dyskutować, ale szkoda, że niektórzy próbują lekceważyć niezadowolenie ludzi młodych i starszych…

  12. (1770.) Do wpisu 1753 Pana Michała…

    Ja należę do tych, którzy za bardzo nie wierzą w takie manifestacje w Polsce. Tym bardziej, że prasa ostro krytykuje oburzonych ludzi na ten system a to, co napisał Marek Magierowski w swoim artykule w Rzeczpospolitej przechodzi już ludzkie granice, zrzucając odpowiedzialność na kryzys na ludzi oburzonych tym kryzysem.
    Ciekawi mnie Panie Michale, kogo bądź, co miał Pan na myśli pisząc o rodzącej się nowej lewicy? Mam nadzieję, że nie chodzi Panu o ruch Palikota.

  13. (1769.) @ Robert (wpis 1762)
    Obecnie ani zagraniczne, ani krajowe podmioty nie wymieniają walut zagranicznych na złote w NBP, ale czynią to w bankach komercyjnych. Bank centralnym, czyli NBP, zawiera transakcje walutowe tylko w dwóch przypadkach:
    – gdy przeprowadza interwencje walutowe w celu umocnienia lub osłabienia złotego;
    -gdy kupuje waluty zagraniczne od instytucji rządowych (np. z tytułu zagranicznych emisji obligacji skarbowych lub z tytułu wpływu funduszy unijnych, przy czym część tych środków może być też wymieniana na rynku walutowym).
    Tak więc skup walut zagranicznych przez NBP (wzrost rezerw walutowych) zwiększa podaż waluty krajowej. Nie jest to dosłowne “dodrukowywanie pieniędzy”, ale na rachunkach banków krajowych lub rządu (bo tylko te podmioty mogą być kontrahentami NBP) pojawiają się dodatkowe płynne rezerwy złotowe.

  14. (1768.) Dzień dobry Panie Profesorze,
    Czy mógłby Pan rozwinąć temat rezerw Polski 100 mld, który został poruszony przez Pana w ostatnim wywiadzie dla bankier.pl

    Kto według Pana ma największe rezerwy w złocie i czy Polska według Pana powinna również zwiększyć rezerwy w złocie, jeśli nie to dlaczego.

  15. (1766.) Panie Profesorze!Nawet najlepsze idee muszą trafić na podatny grunt,muszą być zrozumiane i nie chodzi mi tutaj o ludzi przygotowanych ekonomicznie,lecz o zwykłego Kowalskiego.I tu mam pytanie:czy w uczelni w której Pan wykłada mogła by powstać publikacja książkowa(mogła by to być np. praca licencjacka,magisterska lub tp.)która objaśniała by właśnie temu Kowalskiemu co to są rynki,opcje walutowe,spreed,rating,jak inwestować żeby nie przeinwestować,jak działać racjonalnie,zgodnie z zasadami ekonomii itp.aby on wiedział kto wpuszcza Go w maliny i dlaczego.Tytuł może być np.”Ekonomia dla wszystkich czyli jak się to wszystko kręci”.Dla wielu ludzi zaczynających przygodę z biznesem,i nie tylko,jak sądzę było by to przydatne.Wzorem mogła by tu być książka J.Perelmana “Zajmująca fizyka”lub “Matematyka na wesoło”b. trudne do zdobycia(nakład lat60)ale nie niemożliwe.Miałem wykładowców,przedwojennych inżynierów,którzy potrafili bez zbędnych udziwnień wytłumaczyć trudne zagadnienia,to była prawdziwa przyjemność.Uczyli oni również pracy z książką,wyznając zasadę że nie należy uczyć się ich na pamięć lecz wiedzieć co w której jest napisane.Myślę że taka publikacja(max.200stron)bez nadmiernej ilości wykresów,opatrzona rysunkami( jak w komiksie),napisana językiem potocznym miała by duży wkład w edukację ekonomiczną.Ufff…pozdrawiam!

  16. (1764.) Szanowny Panie Profesorze,
    Wiedza Pana jest rzeczywiście wielka, zna Pan reguły gry i podejrzewam Pana iż wie Pan co zrobić aby nie było kryzysów. Wg mnie nie jest to skomplikowane w założeniu a w szczegółach i realizacji.
    Alan Greenspan dał wytyczne ale nikt tego nie chce.
    Pozdrawiam Tadeusz Muszyński

  17. (1763.) Szanowny Panie Profesorze. W czerwcu kupilem w Panskiej obecnosci Truth, Errors and Lies w Warszawie. Dopiero teraz zastalem czas ja przeczytac do konca. Zeby o niej pisac po szwedzku musze znalesc szwedzki odpowiednik, nie calkiem wyraznego, wyrazu ”Coincidence Theory”. Dlatego pytam: jaki termin Pan uzywa w polskiej wersji tej ksiazki?

  18. (1762.) Panie Profesorze. Ostatnio czytałem o rezerwach walutowych. Zagraniczne podmioty wymieniają w NBP (wiem, że teraz nie jest to obowiązek) euro, dolary, etc. na złote. Skąd Panie Profesorze biorą się te złote? Czy są one dodrukowane? Czy jest po prostu w Banku Centralnym pewna pula naszej waluty, która w razie potrzeby może być zwiększona? A po drugie, czy nie jest tak, że te pieniądze niejako ulegają pomnożeniu? Bo z jednej strony za trafiające do RP obce waluty były np. prywatyzowane przedsiębiorstwa, czyli budżet już zarobił, pojawiła się polska gotówka w obiegu co nakręca gospodarkę, a z drugiej strony NBP ma te pieniądze i znów mógłby je przekazać do budżetu. Czyli ten sam pieniądz w wyniki jego wymiany na złote, ulega pomnożeniu…Czy mógłby Pan Profesor wyjaśnić o co w tym chodzi?
    Pozdrawiam

  19. (1761.) I’ve got email. From Prof. Kamran Mofid from Dalhousie School of Business, Dalhousie University, Canada. We’ve met only couple of days ago in Greece and discuss the issues, including the “revolution without agenda”. Professor Mofid has just sent me one. Well, if not an agenda, at least a manifesto:

    A manifesto for regime change on behalf of all humanity
    Inspired by protests from Tunis to New York, activists and people’s assemblies have collaborated on a vision for a new global governance

    “Today (15 October 2011), people will be taking to the streets in almost a thousand cities, 82 countries and six continents. In London, people plan to occupy the Stock Exchange. We are united for global change and united for global democracy: global governance of the people, by the people.”
    People, everywhere, are rising against slavery to the so-called “efficient” markets, used to exploit the masses for the benefit of the top 1%. People, everywhere, are discovering that there is no path, but the path of the common good and the dialogue of civilisations. People, everywhere, are revolting against the falsehood of the so-called “American Dream”: worshipping at the shrine of value-free life, a life that is all for wealth, money, tax-avoidance and evasion, power, position, bonuses, large inheritances, consumerism, materialism, individualism, and greed is good. Today, in thousand cities, 82 countries, six continents, people are demanding a different life, a life guided by values, principles and moral compass.

    The youth, the students, the society and the community are also revolting against the universities, the business schools, departments of economics and more who have, by and large, failed in their teachings to show the students the path to sustainability, value-based education and wisdom. Lest we forget, the seeds of the current global crises were sown by those who had MBAs from the so-called “Prestigious” business schools!! Surely there must be better ways of teaching. This calls for a bit of humility and sole-searching on the part of the educators.

    Today, people will be celebrating love, sympathy, empathy, generosity, kindness, caring, sharing, giving, humanity, friendship and dialogue. A life that is for the common good.

    Let us wish all those struggling for the common good well: those occupying the Wall Street, those in Athens, Madrid, Rome, London, Sydney, Mexico, Brazil, the Middle East and North Africa, the Persian Gulf, Africa, Asia,…, everywhere.
    See the article: http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2011/oct/14/manifesto-global-regime-change

  20. (1760.) London is exciting as always. Pity there wasn’t more time to enjoy it. Hence, until next visit! (soon, on November 1st-4th I’ll be there again…)
    The mood of the city seems to be fine and robust, at least at the surface. Yet if only one takes a deeper look, one sees and hears that it is not as good as it gets. My impressions – from the subject people are talking about and the questions being asked during the BBC interview, and first of all from discussions at the London School of Economics and the issues raised after my Department of Management Public Lecture – are that as for the future, there is much less confidence than just half a year ago, and at the same time there is much more concerns. Indeed, not only the world is volatile; so is Britain. But the British fundamentals are relatively solid and the country’s economy seems to be better managed than many other economies in the European Union. The UK unemployment is entire two points lower than in the Eurozone, respectively 8.1 and 10.0 percent (and by a third lower than in Poland, despite hundreds of thousands of Poles working in UK, and being idle in their home country). But the British fiscal deficit (8.8 percent) is twice as big as in the Eurozone (4.2 percent; weighted average).
    Whatever, the professionals within the economic circles – both, in the academia and at the market place – are aware that there is not business as usual and something must happen to get rid of of all this mess. The problem is that here is the end of consensus and the beginning of different views.
    Discussion after my LSE lecture has pointed towards a need for further going unorthodox approach into economic research and economic policy. This is my understanding of the comments and the mood of the questions. The markets should calm a little bit down and not overreact too much and too often, and the governments should act more vigorously and, instead of joint delays, exercise more frequent joint actions. Easy to say, difficult to do.

  21. (1759.) @ Kamil (wpis 1757)

    Łączenie ministerstwa gospodarki z ministerstwem ochrony środowiska nie ma żadnego sensownego uzasadnienia. W polityce natomiast, która polega na stymulowaniu aktywności w różnych sferach, trzeba umiejętnie wykorzystywać inwestycje w ochronę środowiska dla ożywiania koniunktury, zaś politykę przemysłową i handlową uprawiać w sposób sprzyjający właściwemu kształtowaniu i ochronie środowiska naturalnego. Od koordynacji tych sfer polityki jest premier i ewentualne “udoskonalenia” organizacyjne miast pomóc, mogą zaszkodzić.

  22. (1758.)Panie Profesorze, w audycji TOK FM wspominał Pan o Noblu dla Prof. Michała Kaleckiego. A co z Prof. Oskarem Lange? Gdyby dane mu było pożyć dłużej, to też miałby szansę otrzymać Nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla z ekonomii?

  23. (1757.) Panie Profesorze, czy mógłby Pan wypowiedzieć się na temat propozycji Premiera Tuska dotyczącej połączenia ministerstwa gospodarki i ministerstwa środowiska? Czy taka zmiana nie doprowadzi do stanu “niesterowalnego molocha”, jak pisał Pan swego czasu o połączeniu w 2003 roku ministerstwa gospodarki, z ministerstwem pracy i polityki społecznej?
    Pozdrawiam

  24. (1756) Panie Profesorze, Dlaczego nie podpisał Pan apelu Sorosa o natychmiastowe ratowanie euro. Podpisali Mazowiecki, Rosati i wielu innych sław, a Pan nie? Myślę, że słusznie. Czy to nie jest tak, “złodziej ukradł i złodziej krzyczy łapać złodzieja”?

  25. (1755.) Agora. Here, at this political and commercial heart of ancient Athens, Socrates discussed the issues of his time with anybody willing to do so. He was warning – driving some of his interlocutors nervous – that money and business is not everything what does matter. There are also other values – the spiritual and cultural – deserving to be taken care of; such was his message. In today’s language he would say that there is a lot of things aside of maximizing the money profits and rate of GDP growth, the material wealth and financial stocks. Yet today, as over 24 centuries ago, most of the people taking care of their businesses wouldn’t listen to great philosopher. So boring! After all, Greece must (must? really?…) pay back its foreign debt, the Greek people must tighten the belt, and the European taxpayers must accept the burden of macroeconomic mismanagement happening far away from Agora.
    However, this time while being geographically in Greece, I’ve been in the world, attending the 9th World Public Forum “Dialogue of Civilizations”. So good, that the gathering was about the ‘dialogue’ and not about the ‘clash’. Hence, what are the main points of such dialogue at the time of such chaos?
    First, there seems to be quite a lot of optimism, according to the rule that each cloud has a silver lining. This cloud, of course, is the global economic crisis, which for a couple of years to come will be a major topic at each and every big conference.
    Second, most of the economists are warning that crisis is escalating and may get out of control, but very few of them is able to draw in details the black scenario if it will happen. It is bad, it will be worse, and the politicians are guilty. However, as for the prescriptions they vary a lot and thus it’s not a surprise that the politicians are even more concerned.
    Third, the philosophers – so different from Socrates! – talk about post-modernism and a true need for globalization with a human face. Since ancient times philosophers used to believe in a better, if not perfect, world. And good it is, because without such belief the world never will be better. The problem, however, is that due to only such belief it won’t be better either.
    The clergy says – interesting – that we’ve entered the post-secular world. I’m not so sure, or I’m seeing the processes rather to the contrary. There is hardly a strong resurgence of religiousness, but there is a surge of nonmaterial values and concerns about the issues the religions traditionally take care of.
    Whatever, it’s been a great couple of days. To be within the circle of smart people from different fields of science and politics, NGS and think-tanks, views and values, generations and races, and discuss a plethora of issues is inspiring. Maybe it is not yet the global melting pot, but absolutely such “dialogue of civilizations” is an interdisciplinary initiative of merits that is worth to be continued. It’s encouraging that at this volatile world such debate takes place. The more, the better. Because the dialogue of civilizations seems to the only sensible way to avoid the clash of civilizations, especially at the time of crisis.

  26. (1754.) Witam Ponownie :) (wpis odpowiedź 1748) Dziękuję za odpowiedź ale myślę, że podatek nic nie załatwi oprócz tego, że UE dostanie jakiś dodatkowy procent – czyli następne obciążenie. Ja uważam, że ludzie powinni się bogacić wszelkimi możliwymi legalnymi sposobami – a podatków jak najmniej! W mojej propozycji (wpis 1741) taktyka zarabiania na giełdzie musiała by być przez inwestorów zmieniona i to przez wszystkich inwestorów! łącznie z tymi wielkimi – ich pieniądze również są potrzebne przedsiębiorcą do rozwijania biznesu. Im prościej tym lepiej :)
    Do wpisu 1750 – “Natury się nie da oszukać” jak powiedział w Seksmisji Pan Jerzy Stuhr. Wszystkie działania, za bardzo ingerujące i mydlące przepisy podatkowe zarówno w mikro i w makro ekonomi prędzej czy później odwrócą się przeciwko gospodarce! Moim zdaniem trzeba wrócić do podstaw i prostoty we wszystkim i tylko To jest ratunkiem dla świata! Pozdrawiam – Rafał Łyszkowski

  27. (1753.) Bardzo Panu dziękuję za konsekwentną i mądrą krytykę neoliberalnego kapitalizmu na forum publicznym. Jest Pan jednym z nielicznych ekonomistów, którzy od lat mają odwagę to czynić. Zdaje Pan sobie sprawę z tego, iż to, co zaczęło się na Bliskim Wschodzie (sprzeciw wobec połączenia neoliberalizmu z autorytaryzmem, żądanie demokracji i równiejszego podziału bogactwa) i jest kontynuowane w Hiszpanii, Chile, Izraelu, czy wreszcie Stanach Zjednoczonych (sprzeciw wobec społecznych skutków neoliberalizmu i reakcja na kryzys demokracji przedstawicielskiej), dojdzie w końcu do Polski, dobijając do reszty dogorywającą “lewicę” parlamentarną? Nie wiadomo tylko, kiedy nastąpi wybuch… Ten ruch będzie potrzebował lidera, czyli najprawdopodobniej Pana… Niektórzy twierdzą, że u nas nie dojdzie do eskalacji społecznego niezadowolenia, a przynajmniej nieprędko. Fakt – zatrważające jest to, jak wielu przedstawicieli biedniejącej klasy średniej wciąż myśli i mówi neoliberalnie, nie słysząc chichotu nielicznych beneficjentów tego modelu ekonomii (a raczej ideologii) i jej nierównych związków z państwem w dobie globalizacji. Ja sam, zajmując się Bliskim Wschodem (konkretnie Egiptem), jeszcze na początku stycznia – kiedy wylatywałem z Kairu – z uporem maniaka powtarzałem, że Egipcjanie nie powstaną… 25 stycznia wybuchło bezprecedensowe w historii kraju powstanie, które trwa do dzisiaj. Polacy też powstaną… O ile w XIX i – szczególnie – XX wieku ruchy lewicowe reprezentowały tzw. klasę robotniczą (której dziś już prawie nie ma), o tyle w XXI wieku stają się reprezentantem zarówno niższej klasy średniej, która w chwili obecnej ulega pauperyzacji, stając się tzw. prekariatem, jak i wykluczonych. Życzę Panu, Polakom i – przede wszystkim – sobie, ażeby to Pan stanął na czele nowej politycznej lewicy, która już się rodzi… Proszę wówczas nie zapomnieć o tym, że lewica to ludzie, a ludzie to ulica… Działacze SLD o tym zapomnieli, dlatego nikt już nie wierzy w lewicowość tejże partii. Czas na nową, niepopulistyczną, lewicę!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *