Witam na blogu – Welcome on the Blog

Blog jest częścią NAWIGATORA do mojej książki Wędrujący świat www.wedrujacyswiat.pl. Jej Czytelnicy mogą tutaj kontynuować frapującą i nigdy niekończącą się debatę na temat światowej społeczności, globalnej gospodarki i ludzkich losów, a także naszego miejsca i własnych perspektyw w tym wędrującym świecie.

Tutaj można przeczytać wszystkie wpisy prof. Grzegorza W. Kołodko.
Zapraszam do dyskusji!

Blog is a part of NAVIGATOR to my book Truth, Errors and Lies. Politics and Economics in a Volatile World www.volatileworld.net. The readers can continue here the fascinating, never-ending debate about the world’s society, global economy and human fate. It inspires one to reflect also on one’s own place in the world on the move and one’s own prospects. In this way the user can exchange ideas with the author and other interested readers.

Here you can download archive of all posts professor G. W. Kołodko.
You are invited to join our debate!

2,861 thoughts on “Witam na blogu – Welcome on the Blog

  1. (1200.) My interview for „The Agenda with Steve Paikin”, aired in Canada last night by the TVO channel, has been published and now can be seen through the link http://bit.ly/gLrTdh (over 23 minutes). It is called “Grzegorz Kolodko: Learning From the Past” and is advertised as follows: “A Polish lesson on development. Poland’s Former Finance Minister Grzegorz Kolodko and the new rules of the political-economic game.”
    On the TVO Facebook (http://www.facebook.com/TheAgenda) an opinion about the interview has been placed by Erdem Nerdem: “I regularly watch The Agenda; It is rare for me to miss a broadcast. With this in mind, I can safely say that Grzegorz Kolodko will go down as one of the most memorable guests I have seen in some time.
    The depth of thought he exhibits, paired with his clear, unapologetic conscience, is a combination in sadly short supply in many governments around the word today. I felt genuinely privileged not only to have heard his ideas, but to have heard how he expresses those ideas. I will be making a point of purchasing his book in the next few days.
    If the current leaders on the world stage had only one-tenth of this man’s faculties, our world would be in a much better place today. I do hope he will be a recurring guest on the show.”

  2. (1199.) GUS właśnie podał, że w IV kwartale 2010 roku nasza gospodarka rozwijała się w tempie 4,4 procent.

    Panie Profesorze, czy to dużo?

  3. (1198.) W ostatnim czasie głośno w polskich mediach na temat OFE. Ciekaw jestem opinii czytających komentarze na tym blogu na temat unikania publicznej dyskusji merytorycznej jednego z wielu orędowników i współtwórców jakim jest Prof. Leszek Balcerowicz.
    Moje pytanie kieruję do gospodarza blogu – Pana Profesora Grzegorza Kołodko – czy istnieje możliwość umieszczenia w formie cytatu – nazwisk osób i nazwy instytucji lobbujących na rzecz wprowadzenia w Polsce OFE – wymienionych w książce A. Orenstein: „Privatizing Pensions. The Transnational Campaign fo Social Security Reform”- której opinię Pani Prof. L. Oręziak można przeczytać w ostatnim numerze Tygodnika „PRZEGLĄD” (http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/leokadia-oreziak-jak-wprowadzono-polsce-ofe)?

  4. (1197.) (Do wpisu 1182)
    Ale kwoty otrzymywane z podatków są marnotrawione, albo przeznaczane na pensum tworzonych organizacji przy rządzie. Czyż Cesarstwo Rzymskie nie upadło z powodu podnoszenia podatków ?

  5. (1196.) Witam. Ja za to proponuje wszystkim lekturę “Korporacja. Patologiczna pogoń za zyskiem i władzą” – Joel Bakan

  6. (1195.) Ostatecznie to wyborcy decydują, ile będzie państwa i jaką będzie spełniać funkcję. Dlatego jestem za tym, żeby państwo nie wycofywało się z zapewniania usług publicznych. Organizacje pozarządowe – to bardzo wygodne dla wielkiego kapitału, że znajdzie się ktoś, kto za darmo będzie robił to, na co oni powinni zapłacić z podatków.
    Każdy, kto angażuje się w darmową działalność, umożliwia najbogatszym luksusowe życie.
    Co innego organizacje kontrolne, jak Amnesty International.

  7. (1193.) Do Mariusza, w wyliczeniach podatków został popełniony poważny błąd, podatków nie można dodawać, bo każdy jest płacony od coraz niższej podstawy.
    Zaczyna się od ubezpieczenia emerytalnego, rentowego i chorobowego, nawet jeżeli je traktować jak podatek, to przecież one są gwarancją świadczeń na emeryturze, w razie wypadku czy choroby. Płacone są pół na pół przez pracownika i pracodawcę.
    Od dochodu odlicza się te składkę pracownika i od tak pomniejszonego dochodu płacony jest PIT. Następnie VAT również jest płacony od niższej kwoty i nie jest to tylko 23 proc. ale i stawki obniżone.
    Owszem, u nas podatek PIT dla nisko zarabiających jest nieproporcjonalnie wysoki przez nadzwyczaj niską kwotę wolną od podatku, która w chwili obecnej nie zapewnia nawet minimum biologicznego, nie mówiąc już o socjalnym.
    To jest problem, że najbogatsi pławią się w luksusie, a biedni nie dojadają. I system podatkowy to wspiera.
    Bezrobocie jest na pewno u nas dużo wyższe, jeżeli wziąć pod uwagę rolników, którzy mają praktycznie gospodarstwa socjalne i kobiety, które nie muszą się rejestrować, bo mają ubezpieczenie zdrowotne przy mężu.

  8. (1192.) Odnośnie wpisu 1190 i 1191 wydaje mi się, że dane o realnej cenie energii są zawyżone, z tego co pamiętam w Polsce jest około trzy razy droższa energia niż w Szwecji (nie siedem).
    Odnośnie sformułowania “towarów i usług” znalazłem ciekawą definicję słowa cena (Encyklopedia Gazety Wyborczej opracowana przez PWN). “Cena, ilość pieniędzy, za którą można nabyć jednostkę towaru, dobra lub usługi”. Myślę, że to dobitnie pokazuje rozmiary tego problemu.

  9. (1191) Nie wiem skąd Mariusz ( wpis nr 1190 ) ma takie informacje, ze koszty usług wynoszą 10 % ich ceny. To jakiś absurd . Każdy przedsiębiorca Mariuszu Cię wyśmieje niestety. Nie wiem takze dlaczego twierdzisz, ze 40 % naszego społeczenstwa nie dozywa emerytury? Przecież wiek emerytalny w Polsce to 60 lat dla Kobiet i 65 dla męzczyzn, a średnia wieku wynosi prawie 76 lat .Te dane mam z portalu „wedrujacyswiat” , więc jak sądzę są wiarygodne. Nie wiem także dlaczego uważasz ,ze co trzeci człowiek w Polsce jest bezrobotny , skoro bezrobocie wynosi ok 13 % i zazwyczaj jest niższe niż podaja, bo wielu ludzi pobierających zasiłek pracuje na czarno. Tak więc już na wstępie swoich wywodów popełniłes co najmniej 3 błędy merytoryczne , a więc dalsze Twoje wyliczenia nie trzymają się kupy i są wyrazem duzej ignorancji , a raczej arogancji.
    Nie wiem, skąd tyle żółci w Tobie , bo w Twoim wpisie bardzo wyczuwalny jest akcent niezadowolenia , czy wręcz nienawiści. Może jest jakaś tego przyczyna.

  10. (1190.) Niestety żyje Pan w swojej „wieży z kości słoniowej” lub bardziej abstrakcyjnie w „jaskini Platona”. Czym są, przynajmniej w Polsce, podatki, jak nie „jednostronną daniną publiczną po której podatnik niczego nie powinien oczekiwać od państwa”. Jest to typowy feudalny punkt widzenia na struktury instytucji państwa. Dlatego też określenie „optymalny” jest co najmniej cyniczne, z ust kogoś żyjącego z tego systemu.
    Jako jest realna wysokość podatków dla większości podatników, skazanym na egzystencję w tym kraju to niech świadczy poniższe wyliczenie. Zgodnie z „typologię toflerowską” żyjemy w czasach tzw. trzeciej fali, czyli ogólnie gospodarki opartej na usługach. A cóż to takiego usługi jak nie jednostronna wymiana czasu i umiejętności pomiędzy konkretnymi osobami za pośrednictwem ekwiwalentu pieniężnego. Wartość dodana danego „produktu” to właściwie 100% ceny. Oczywiście będąc dokładnym to można przyjąć, iż do każdej wymiany usługowej dochodzi za pomocą użytkowania różnych narzędzi i materiałów, jednak wartością samą w sobie jest kompilacja tych czynników dokonana przez konkretny podmiot gospodarczy tj. osobę bądź grupę osób. Możemy zatem przyjąć, że koszty tych czynników nie przewyższają 10% ceny. W takim razie pozostała część jest to dochód świadczącego usługi.
    Jak on jest opodatkowany. Otóż min. 18% to jest podatek dochodowy, 23% VAT a 43% ZUS daje to sumę 83%. Oczywiście można stwierdzić, że VAT należy przenieść na odbiorcę, jednakże gospodarka rynkowa charakteryzuje się: nadpodażą (oprócz monopoli naturalnych, zwłaszcza surowcowych) oraz nieprzewidywalnością (w innym wypadku „zadziałałby” cybernetyczny system centralnego planowania). Także można stwierdzić, że ZUS można płacić od kwoty najniższej, która obecnie wynosi ok. 2.159zł . Jednakże usługi charakteryzują się zarówno dużą zmiennością jak i nieciągłością, natomiast koszty stałe każdego człowieka są odwrotnie proporcjonalne czyli w krótkim okresie czasu: są one niezmienne i ciągłe. Dlatego należy przeprowadzić rozliczenie roczne, tj. 2159zł pomnożyć przez 12 co daje 25908zł, od której to kwoty odprowadza się składkę ZUS, bez względu na dochód a tym bardziej bez pewności osiągnięcia wieku emerytalnego (tylko ok. 40% społeczeństwa osiąga ten wiek, a połowa z nich nie przeżywa trzech lat pobierania składek z czterdziestu lat) a zwłaszcza bez żadnej gwarancji istnienia porównywalnego miernika wartości dzisiejszych składek do przyszłych wypłat (kolejna wymiana pieniądza lub realny spadek wartości obecnego). Z naszych hipotetycznych ok.26.000 rocznych przychodów pozostaje ok.5800zł (tj. ok. 22,5%) realnego rocznego dochodu. Tak podatki i śmierć to pewność nie tylko zaistnienia lecz także ich substytucyjności. Na koniec warto zauważyć, iż wszyscy dostarczyciele niezbędnych nośników energii to lokalne monopole z łatwością przenoszące nie tylko koszty lecz zwłaszcza podatki (w tym od „luksusu” czyli akcyzę) na odbiorcę końcowego. Przy realnych największych zasobach energetycznych w Polsce realna cena energii jest najwyższa w Europie i ponad siedmiokrotnie wyższa niż w Szwecji.
    Oczywiście dla kogoś pobierającego dochód z tytułu wynagrodzenia za pracę powyższe składki są pobierane relatywnie do wysokości dochodu.
    Dochodzi jeszcze opodatkowanie oszczędności (nie kapitału), które przy systemie gdzie prawdopodobieństwo utraty pracy wynosi 30%, co trzeci obywatel Polski nie ma pracy oraz gdzie ¾ polaków nie posiada żadnych oszczędności a także przy oddaniu systemu bankowego w ręce spekulacyjnego kapitału międzynarodowego nie tylko jest absurdem lecz zwłaszcza zwykłym złodziejstwem.
    Oprócz powyższych dochodzą koncesje i podatki lokalne tj. od nieruchomości (gdzieś trzeba mieszkać, chyba że tworzymy społeczeństwo bezdomnych i biednych, już i tak 60% populacji Polski żyje poniżej minimum biologicznego), koncesje, opłaty lokalne i opłaty za przychylność w interpretacji urzędników, co jest normą przy prawie będącym kompilacją trzech systemów społecznych: komunistycznego (większość prawa wywodzi się z tamtego okresu, krótkotrwałej „wolnoamerykanki” Wilczka i bezmyślnego tłumaczenia prawa unijnego.
    Obecnie redystrybucja podatkowa doprowadziła do całkowitej demotywacji do legalnej pracy i paradoksalnej sytuacji gdzie średnie wynagrodzenie w administracji publicznej jest wyższe o ok. 20% niż w jeszcze egzystującym przemyśle oraz prawie o 50% wyższe niż wynagrodzenie najczęstsze w gospodarce. Z redystrybucji dochodów w Polsce żyje ok. 70% populacji, w sposób pośredni i bezpośredni, obecnie bezrobocie oficjalne wynosi 14%, z emigrantami jest to ok.30%, a z osobami poza systemem, nierejestrownymi dochodzi do 40%, wśród ludzi młodych dochodzi do 50%, jedna z przyczyn wybuchu II wojny światowej.
    Niech Pan wyjdzie ze swojej jaskini i spojrzy na rzeczywistość, ja muszę płacić podatki w zamian nie mam żadnej ochrony bezpieczeństwa (policja to atrapa lub ramię polityków wespół z oligarchią), służba zdrowia to absurd w rozpadających się budynkach bez działających urządzeń z niedouczonymi absolwentami działającymi z pobudek maksymalizujących swój zysk, czyli mój koszt tj. moje życie, gdzie najlepszym rozwiązaniem dla ciężko chorych jest eutanazja, ze zwijającym się szkolnictwem i ignorantami nauczycielami, przepisującymi książki bez zrozumienia i z błędami, corocznie nowe wydania celem uzyskania kolejnych dochodów, z administracją szukającą zwiększania dochodów budżetów z karania różnego rodzaju mandatami za nieprzestrzeganie niespójnego, irracjonalnego oraz sprzecznego prawa (żyje dzięki nie przestrzeganiu prawa o ruchu drogowym).
    Profesorze ekonomia to nauka opisowa o rzeczywistości realnej nie wirtualnej.

  11. (1188.) To bardzo niedobrze, jeśli poczytnej książki nie ma w ciągłej sprzedaży. A rozumiem, że tak właśnie jest ze znakomitą książką Barańskiego “Nogi Pana Boga”, o czym wspomina Maria (wpis 1187). Zgadzam się z jej uwagami, choć muszę dodać, że – niestety – to nie tylko rzecz „…o zakłamaniu, jakim coraz szczelniej otacza się nasze losy z lat 1945-1989”, lecz również o nieustannie trwających wysiłkach, by zakłamać także obraz życia ostatniego pokolenia, od roku 1989 do współczesności. Więcej o tej książce powiedziałem już jakiś czas temu (wpis 691), zatem teraz tylko powtórzę, co tam stwierdziłem: „Są książki, które można przeczytać. Jest ich, co cieszy, sporo. Ale są też i książki, których nie można nie przeczytać. Tych jest niewiele.”.

  12. (1187.) A ja jeszcze o “Nogach Pana Boga”, książce Marka Barańskiego, o której nie wiedziałabym, gdybym nie czytała bloga Pana Profesora. Chcę tylko powiedzieć, że zapisałam się do grona jej zwolenników, którzy wypowiadali się o niej w tym miejscu. Po tym, gdy “Daniel” ogłosił, że lepiej wydać na nią pieniądze, niż je przejeść w McDonaldzie (komentarz z początku lutego)i ja postanowiłam pójść jego śladem. Nie było to wcale łatwe, bo mimo, że wokół książki było cicho, to z kupieniem jej jest kłopot. Nakład, jak mi powiedziano w Empiku, już się wyczerpał, w magazynach są jeszcze pojedyncze egzemplarze. Naprawdę warto do nich dotrzeć, bo to książka o nas, o Polsce, i o zakłamaniu, jakim coraz szczelniej otacza się nasze losy z lat 1945-1989. A przy tym, jak to się czyta!

  13. (1186.) Organizacje pozarządowe – popularnie, także w Polsce, zwane w skrócie NGO – mają znaczną rolę do odegrania nie tylko w ramach państw i ich społeczeństw, lecz również na arenie międzynarodowej i globalnej. Dobrze więc, że Łukasz (wpis 1183) podniósł tę kwestię. Zasadniczo zgadzam się z jego uwagami i obserwacjami, łącznie z tym, że – niestety – niektóre NGO są wykorzystywane przez grupy interesu bynajmniej nie w celach (pięknych, oczywiście), które deklarują. Niejeden taki przypadek dałoby się pokazać i w Polsce, i tutaj, gdzie akurat jestem – w Moskwie – oraz w wielu innych krajach. Bywa i tak, że organizacje pozarządowe są de facto antyrządowe, niejednokrotnie hojnie dofinansowywane nie tylko przez zatroskane o swoje interesy firmy prywatne, lecz i przez rządy zagraniczne – bezpośrednio lub, częściej pośrednio. W Polsce od razu na myśl musi przychodzić nazwa pewnego centrum imienia… czy forum obywatelskiego…

    Organizacje pozarządowe są potrzebna jako trzon społeczeństwa obywatelskiego. Liczne są bowiem formy aktywności, którymi bynajmniej nie jest zainteresowany sektor prywatny, gdyż jego działalność ma charakter komercyjny i nastawiona jest w sposób naturalny na maksymalizację zysku. W warunkach postępującej prywatyzacji i liberalizacji coraz większe są też obszary, z których się wycofuje lub na które nie wchodzi, jeśli są to nowe formy, sektor państwowy. I tu jest właśnie potrzebny ten trzeci sektor – nie dla zysku, ale i nie na koszt podatników.

    Teraz, w warunkach globalizacji, proces ten biegnie coraz szerzej, głębiej, bardziej intensywnie w układach ponadnarodowych czy wręcz planetarnych. I dobrze, że tak jest. Na wielu płaszczyznach pozarządowe, czyli społeczne struktury odgrywają kolosalną rolę, jak chociażby Green Peace, Transparency International, Jubilee 2000. Niektóre z nich robią więcej dobrego niż rządy czy ich organizacje międzynarodowe. Widać to szczególnie w działaniach na rzecz ochrony środowiska naturalnego czy w walce z nędzą, a niekiedy nawet w przeciwdziałaniu eskalacji konfliktów etnicznych czy granicznych.

    Jak widzę przyszłość tych organizacji? Będzie coraz bardziej znacząca, gdyż trwał będzie proces wycofywania się państw z kolejnych obszarów aktywności. Już wiele jest takich, gdzie nie ma ani jednego państwowego (czy samorządu terytorialnego) teatru, gdzie coraz więcej spraw przejmuje wolontariat, gdzie o autentycznie i uczciwie zabiega się o prawa ludzkie. Zarazem sektor prywatny nie będzie wchodził na te obszary w innej formie niż komercyjna. Tzw. społeczna odpowiedzialność korporacji (SCR) to kolejny neoliberalny blichtr, mający łudzić publiczność, że oto przedsiębiorcy zatroszczyli się o walkę biedą, z chorobami, z wykluczeniem społecznym, z zanieczyszczeniem środowiska, etc. SCR polega na maksymalizacji zysku z zaangażowanego kapitału na rzecz akcjonariuszu firmy. A obowiązkiem państwa jest pobierać od tego godziwe podatki, aby miało z czego finansować dobra i usługi publiczne. Reszta zaś – z czasem, powoli – coraz większa to domena NGO.
    O rosnącym znaczeniu globanych organizacji pozarządowych piszę w „Wędrującym świecie”. Gdy w ostatnim, X rozdziale pt. „Niepewna przyszłość” roztrząsam 12 Wielkich Spraw Przyszłości, WSP, jedną z nich są właśnie rozwijające coraz bardziej skrzydła międzynarodowe i globalne organizacje pozarządowe. Pole działań i popisu dla nich jest ogromne i nadal będzie rosło. Nie ulega wątpliwości, że sprzyja temu także rozwój sieci internetowej i telekomunikacji. Trzeba tylko uważać, aby i te organizacje nie były wykorzystywane ani jako instrument działań przeciwko rządom działającym pro publioc bono, ani jako środek służący partykularnym interesom komercyjnym.

  14. (1184.)Zainteresował mnie wpis Łukasza (1183). Duża część lewicy (niektórzy powiedzą radykalnej, inni – ideowej) od dawna przekonuje, że dobroczynność niewiele pomaga osobom obdarowywanym, natomiast znacząco – darczyńcom. Za przykład podaje się często biedne kraje Afryki, które żyjąc na garnuszku wielkich organizacji humanitarnych (Łukasz pewnie by powiedział – korporacji), nie mają szans na rozwinięcie samodzielnej, dającej ludziom normalną pracę, dochody i szansę na przeżycie gospodarki. System ten wspierany jest zresztą głównie przez zamożne kraje, którym np. rozwój rolnictwa we wspomnianych państwach afrykańskich byłby bardzo nie na rękę, ponieważ konkurowałby z dotowanym rolnictwem z UE czy USA.

    W Polsce największymi zwolennikami “społeczeństwa obywatelskiego”, organizacji pozarządowych i wszelkiego rodzaju dobroczynności są zwykle zwolennicy neoliberalnej gospodarki. W ich przekonaniu bowiem państwa powinno się wycofać ze sfery socjalnej zostawiając ją właśnie instytucjom obywatelskim, zasilanym pieniędzmi prywatnymi. Stąd taki entuzjazm np. Leszka Balcerowicza dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nikt przy okazji nie zwraca uwagi np. na fakt, że sprzęt kupiony przez orkiestrę to ledwie kropla w morzu potrzeb służby zdrowia, które zaspokaja nie spektakularna akcja w pierwszy weekend nowego roku, ale wielomiliardowy budżet państwowego NFZ.

    Coraz głośniej słychać też o ewidentnie PR-owej i marketingowej twarzy tego typu przedsięwzięć oraz o faktycznych kosztach ich organizacji (tylko jedno z polskich miast średniej wielkości wydało w tym roku na organizację koncertu WOŚP 200 tys. zł). Nie mówiąc o takich przypadkach, jak fundacji założonej przez wokalistę U2 – Bono, która w tamtym roku z 16 mln dolarów, jakie wydała, tylko 100 tys. trafiło do osób potrzebujących. Reszta to tzw. koszty własne, czyli pieniądze jakie poszły na organizację kosztownych podróży, przyjęć, “eventów” (przepraszam za to wyrażenie, Panie Profesorze), koncertów, rautów, konferencji prasowych, reklamy, promocji itp.

  15. (1183.) Szanowny Panie Profesorze,
    wczoraj w Częstochowie miałem przyjemność po raz trzeci (już albo dopiero) być na Pańskim wykładzie i jak powiedziałem – gdyby pozwolił mi na to czas (praca i studia to czasem spora odpowiedzialność) to jeździłbym za Panem po całej Polsce. Uwielbiam Pana słuchać i czytać. Było mi niezmiernie miło, kiedy wczoraj powiedział mi Pan, żebym napisał coś na Pana blogu lub face’ie. Niby każdy może to zrobić wkładając w to choć odrobinę czasu i pracy, jednak osobiste zaproszenie było dla mnie takie “bezcenne”:) Pozwolę sobie oczywiście zadać pytanie.
    Aktualnie znajduję się Bibliotece Śląskiej gdzie pracuje nad swoją pracą dyplomową. Będzie ona dotykać problemów prawnych (ale nie tylko bo i organizacyjnych) wolontariatu w Polsce. Od kilku bowiem lat związany jestem z sektorem pozarządowym i choć przyszło mi pracować w polityce (a w zasadzie jej wsparciu administracyjnym, w dodatku posła, którzy przynależy do opcji tak wczoraj przez Pana mocno krytykowanej z czym akurat po części się zgadzam:)) to wiążę swoją przyszłość właśnie z NGO. Kiedy padło wczoraj pytanie o międzynarodowe korporacje to od razu w mojej głowie pojawiło się pytanie (nie po raz pierwszy zresztą) jaką rolę w globalizacji odgrywać będą właśnie globalne organizacje pozarządowe. Jest ich w moim przekonaniu co raz więcej, rodzą się wspomagane niejednokrotnie przez rządy. I nie myślę w tej chwili o Czerwonym Krzyżu, który stał się już chyba globalną korporacją czy Polskiej Akcji Humanitarnej, która duże zadatki na taką organizację ma i jak sama Pani Janina Ochojska powiedziała podczas jednego ze “zlotów” NGO trochę wymknęło się to spod kontroli. Choć organizacje pozarządowe są utożsamiane ze społeczeństwem obywatelskim i jego dość utopijnymi jak dla mnie czasami wizjami (co nie oznacza że nie chcę sam do nich dążyć) to czasem stają się w moim odczuciu “maszynkami do prania pieniędzy”. CSR i wszystkie programy społecznościowe dużych korporacji, wolontariat pracowniczy, mimo, że nastawione na pomoc i przynoszące realne korzyści są zazwyczaj listkami figowymi – skoro kopalnia wraz z elektrownią niszczy lokalne (i nie tylko) środowisko, co nie ulega wątpliwości, to rozwiązaniem nie powinno być ograniczenie emisji o np: 20% i dodatkowo budowa sztucznego stoku na hałdzie kopalnianej, a ograniczenie emisji o 80% i brak tego stoku. W ten sposób zbawienny CSR w dłuższej perspektywie może być szkodliwy dla nas. A przykłady takie można by pewnie mnożyć bez końca. Ruchy społeczne i wywodzące się z nich na dalszym etapie organizacje w moim odczuciu mogą w przyszłości odegrać bardzo dużą rolę w rozwoju świata. Nie umiem sobie tylko odpowiedzieć jaka ta rola będzie, rozwojowa czy może ukrycie destrukcyjna, a może wszystko sie wyważy i nie zauważymy tego. A może moje myślenie do niczego sensownego nie prowadzi i doszukuję się, chcąc znaleźć coś co w moim odczuciu może mieć wpływ, a tak naprawdę udział i wpływ NGO w teraźniejszym i przyszłym zglobalizowanym świecie będzie odsetkiem jakiegoś promila i nie warto się nad tym zastanawiać. Chciałbym poznać zdanie Pana Profesora w tej kwestii.
    I jeszcze jedna krótka dygresja. Dla studenta takiego jak ja obcowanie i możliwość słuchania prawdziwego myśliciela i Profesora przez duże P jest dzisiaj tak bezcenne. Czasem dość już mam tych odtwórców, którzy odtwarzają to co sami kiedyś wysłuchali bez pasji, własnych przemyśleń prowadząc do bierności umysłowej studentów. Warto studiować ekonomię, interesować się światem i tym wszystkim co na co dzień nas otacza, kiedy od czasu do czasu można przyjść na Pański wykład i wrócić po raz kolejny do Wędrującego Świata i Świata na wyciągnięcie myśli.
    Pozdrawiam i dziękuję
    Łukasz z Częstochowy

  16. (1182.) Max (wpis 1181) nie rozumie, “dlaczego niskie podatki nie poprawiają gospodarki”? Dlatego, że stan gospodarki i jej zrównoważony rozwój zależą nie tylko od poziomu inwestowanego kapitału (który może być, ale nie musi, wyższy przy niższych podatkach), ale również, a niekiedy przede wszystkim od jakości kapitału ludzkiego oraz infrastruktury. A ich poziom zależy zasadniczo od inwestycji publicznych, które są finansowane z podatków. Mogą być dofinansowane z przyrostu długu publicznego, lecz takie dofinansowanie nie powinno być większe niż ekonomiczne korzyści, jakie czerpać z niego będą płacący na koszty obsługi długu publicznego podatnicy w przyszłości. Podatki zatem nie mają być ani niskie, ani wysokie, tylko optymalne z punktu widzenia długofalowego zrównoważonego procesu reproduckji makroekonomicznej.

  17. (1181.) Będąc na Pana wykładzie nie mogłem zrozumiec, dlaczego niskie podatki nie poprawiają gospodarki

  18. (1180.) Dziękuję serdecznie Panie Profesorze za bardzo szybką odpowiedź oraz utwierdzenie mnie w moim przekonaniu. Na marginesie chciałbym dodać, że po przeczytaniu Pana książki jestem bardzo wrażliwy na określenie “towarów i usług”, już z trzema różnymi nauczycielami akademickimi wdałem się w dyskusje na temat tego błędu. Za sukces mogę uznać, iż jeden z nich podczas zajęć zmienił we wszystkich wykładach słowo “towarów” na “dobra” i przyznał mi rację. Niestety dwóch pozostałych prowadzących nie było już tak “otwartych” na zmiany. Zastanawiam się czy można jakoś zmienić to błędne określenie, czy przedstawienie tej sprawy Komitetowi Językoznawstwa PAN może nam w jakiś sposób pomóc? Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję Panie Profesorze, gdyż to dla mnie wielki zaszczyt móc uzyskać pomoc od Profesora oraz podzielić się swoimi opiniami, spostrzeżeniami.

  19. (1179.) Tak, Witold (wpis 1178) ma rację, podzielając mój pogląd, że sformułowanie „towarów i usług” jest tautologią, gdyż oznacza „dóbr materialnych i usług i usług”. A to dlatego, że powszechna definicja pojęcia towar mówi, iż jest to produkt pracy ludzkiej przeznaczony do wymiany. Produkty pracy ludzkiej przybierać mogą postać dóbr lub usług. Racji zatem nie ma polemizujący z Witoldem profesor. Ale nie on jeden, gdyż błędne sformułowanie „towary i usługi” jest tak powszechne, że przeciwstawnie się jemu, jak się okazuje, nie na wiele się zdaje. Także w przypadku ministerstwa finansów (i w ogóle polskiego żargonu prawnego nagminnie używanego w ustawodawstwie), gdzie taki termin też się powtarza.
    Podobnych błędów – powszechnie stosowanych, również (niestety) w opracowaniach naukowych i w dokumentach prawnych, na przykład w ustawie budżetowej – jest więcej. Przytoczę tylko przykład sformułowanie „spożycie zbiorowe” w odniesieniu do de facto spożycia finansowego z funduszy społecznych (zbiorowych). Spożycie zbiorowe ma miejsce wtedy, gdy, dajmy na to, idziemy do kina i seans konsumujemy zbiorowo, choć płacimy za to z indywidualnego funduszu spożycia. Natomiast kiedy korzystamy z usługi lekarza, to jest to spożycie indywidualne (acz, jeśli nieodpłatne, finansowane ze społecznego funduszu spożycia.
    Co robić w takich przypadkach? Co robić, gdy dziennikarze piszę nie „odnośnie do inflacji”, lecz „odnośnie inflacji”? Co robić, gdy profesorowie (sic!) piszą „marginalny problem”, choć chodzi im o „marginesowy”? Nie poddawać się. Może nie poprawiać (zwłaszcza tych profesorów przed egzaminami…), ale samemu wyrażać się i pisać poprawnie. Polski język nie jest unikatowy (a nie „unikalny”), ale jest piękny i o piękną polszczyznę – a także o rygoryzm terminologiczny, który przystoi nauce – warto i trzeba dbać.

  20. (1178.) Witam Panie Profesorze, oczywiście Wędrujący Świat to świetna książka, która wiele wyjaśnia i daje do myślenia. Niestety nie wszyscy się z nią zgadzają. Sprawa jest dosyć prozaiczna, gdyż dotyczy słów “towarów i usług” (WŚ. str. 100 oraz 136). Pan Profesor uznaje to określenie za błędne gdyż ma ono znamiona tautologii, ja się z Panem Profesorem zgadzam ale niestety mój wykładowca na uczelni ma odmienne zdanie. Wdałem się z nim w dyskusje podczas ostatniego wykładu i na moje nieszczęście nie podzielił on mojego zdania na ten temat. Szukałem jakiegoś wytłumaczenia tego błędu w literaturze ale nie znalazłem. Zauważyłem jednak, że określenie “towarów i usług” jest stosowane choćby przez Ministerstwo Finansów (http://www.mf.gov.pl/index.php?dzial=135&wysw=14&const=3) stąd zaczynam mieć wątpliwości czy dobrze postąpiłem. Proszę o możliwą pomoc w tej sprawie i sugestie gdzie mogę znaleźć jakąś podstawę, którą będę mógł się podeprzeć w dalszej dyskusji z moim wykładowcą, gdyż nie ukrywam, że jest to dla mnie sprawa ważna.
    Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

  21. (1177.) It has been already couple of months since Piotr (post 994) asked about my opinion on “the new Oliver Stone’s film ‘Wall Street – Money Never Sleeps’. Stone shares his vision of how today’s global economic crisis began in the world and what caused the red-letter day of buyout of the great Wall Street investment banks by the State”. I could not reply earlier, even though the thread was referred to in our comments (entries 1043 and 1047), but now I can, as I watched the film last night. Besides, I think it is not the best work of Stone. I find other films from this director, such as ‘Platoon’ or ‘JFK’ better. What is interesting, he made more and more adversaries but also supporters with each of them, as his films tend to polarise opinions. His work proves that he is not only a great artist but a brave man at the same time.

    Piotr wonders if ‘Stone’s point of view has any coverage in reality?’ Naturally. Some of the characters depicted in the film are based on true persons. Cases similar to the one being the main plot of the film do happen in the real, non-film, world. Ruthless rivalry, hostile takeovers, destroying of competition, ceaseless speculation on the expectations of manipulated markets, making use of ‘independent’ media in the game, or even gorgeous charity balls with beautiful ladies and even more beautiful jewellery (especially earrings!) purchased at elegant 5th Avenue boutiques – all this is not documentary but fiction, although based on intelligent observation of reality.

    When Gordon Gekko, the main character wonderfully depicted by Michael Douglas, advertises his book under the speaking title ‘Greed is Good’ he gives the overall idea of neoliberal capitalism as cynical enriching of few at the expense of many. He quotes several terms forged as regards derivatives, adding that there are maybe 75 people in the entire world who get that completely. Also, for a second, a sentence describing the idea of the system as a method to ‘privatize the gains and socialize the losses’ flashes on the computer screen of a young girl (his daughter) who is trying to find herself in the rotten world.

    There is this wonderful scene showing a meeting of top New York bankers with the heads of political establishment responsible for financial policy. Such a meeting was really held on Saturday, 13 September 2008, in the New York FED headquarters. It was attended by the Secretary of the U.S. Department of the Treasury, Henry Merritt Paulson (originally of Wall Street, and then, after the republican government of President George W. Bush came to an end, of John Hopkins University; incidentally, another example of how perfectly the mechanism of ‘revolving door’ works within the American business-politics-academia establishment), and the then Head of Federal Reserve Bank of New York, currently Secretary of the U.S. Department of the Treasury, Timothy Franz Geithner. Also the Head of FED, Ben Shalom Bernanke, was there. However, hectic negotiations lasted ten days and were indeed very dramatic. In the film becoming cognizant by all the decision makers of the result of abandoning the bail-out of wobbly investment banks takes only a minute or so, while in real life it took hours of the 12-14 September weekend. Yet, the film catches the nature of challenge. It is either rescue supported by the State (and several bankruptcies of a few poor wretches) or a great crash of the financial sector with all its consequences (thousands of bankruptcies and over a dozen million unemployed more). The USA President was not there of course, but he was ‘on the phone’ and not really decided himself – as he did not understand everything what happened and why – but rather approved the decisions he was forced to make. At present the State is sagging under the burden of increasing deficit and public debt that is difficult to repay. Losses were socialized…

    But ‘money never sleeps’, so gains must be privatized… Some bankers were able to cynically make millions of dollars that particular weekend on somebody else’s bankruptcy, mergers and takeovers. All that in cold blood. Why would anybody need another several dozen million dollars? For earrings? Again? That too, but also the 16-bedroom apartment Richard Severin Fuld, president of the bankrupting Lehman Brothers, was forced to sell to one of his pleased colleagues for 32 million dollars (initially he wanted 38 million but had to lower the price by 6 million and sold it for peanuts – two million for one room. A studio in Manhattan where Gordon Gekko lived after he left prison was worth merely couple of million dollars… However, as his adversary explains, it is not the money, it is a game. To some extent it is. At the end the adversary will lose and maybe he will end up in the slammer, and Douglas will leave the studio with a view of just two sides of Manhattan and move to a 32 million-condo with windows overlooking Wall Street, Central Park, Hudson and East River. To the one with 16 bedrooms and a chopper pad on the roof. In the end, no one likes getting stuck in a traffic jam, do we?

    So much for ‘Wall Street. Money Never Sleeps’. There is a better and far more interesting film on how neoliberalism led to the financial crash and, as a consequence, to current economic, social, and political problems, not only in the USA. Only this time it is not an artistic fiction based on facts but a great documentary, ‘The Inside Job’ by Charles Ferguson. This one is a must! Will any Polish channel dare to air it? Americans watch the film in cinemas. But even there – especially there – some fear, as there is plenty to be afraid of. As far as I know, to date the book ‘Currency Wars. The True Sources of Financial Crises’, of a Chinese expert, Song Hongbing, has not been published in English (it is, however, available at the biggest online bookstore Amazon.com in Chinese…). If one wishes to understand the story of the never-sleeping money, one must read that! And that the book, although published in Poland (‘Wektory’ Publishing House), is not spoken about? Surely, this was meant to be….

    I have heard opinions in the USA that the film ‘The Inside Job’ perfectly coincided with the date of release by Columbia University Press of my book ‘Truth, Errors, and Lies. Politics and Economics in a Volatile World’ (http://www.amazon.com/Truth-Errors-Lies-Politics-Economics/dp/0231150687/ref=ntt_at_ep_dpi_1). They say it is a quasi-postscript to the first chapter, from which the American title was taken, and to the sixth chapter on neoliberalism, the cynical stage of contemporary laissez faire. I have been also told that some people – everyone knows who – are afraid of the book and the film. Well, it is a universal truth that nothing hurts like truth. In order for the truth to win through in the end, it is worth to use artistic fiction, as Oliver Stone did. Fighting for the truth is never too much.

  22. (1176.) On February 23, 2011, 9:00 p.m. EST (3 a.m. on February 24, Central European Time), the Wilson Center, Washington, DC, airs the interview about the global issues and my book “Truth, Errors, and Lies. Politics and Economics in a Volatile World”,conducted by John Milewski. Our conversation is presented within the series “Dialogue”. The broadcast will be re-air (all schedule in EST, i.e., Greenwich -5) at midnight and repeated several times:
     Friday 12:00 PM (Noon)
     Sunday 12:00 PM (Noon)
     Monday 11:00 AM
     Tuesday 5:00 AM
    You can find a document describing the various ways to watch “Dialogue” on TIGER website under the information about the event (http://www.tiger.edu.pl/english/aktualnosci/main.htm) or on http://www.facebook.com/kolodko.

  23. (1174.) I am not sure is it good or bad news (see previous post, 1173), but please, don’t blame the responsibility for rising inflation in the USA on myself. I’m rather a specialist knowing how to keep it under control and if only needed I’m ready to advise the FED too…

    I’ve just checked it at http://www.amazon.com/Truth-Errors-Lies-Politics-Economics/dp/0231150687/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1298233938&sr=1-1 and now the price is $27.68. Lower than Andre’s seen it, but still higher than a week ago. Demand-pull inflation?

  24. (1173.) Professor, on http://www.amazon.com/Truth-Errors-Lies-Politics-Economics/dp/0231150687/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1298233938&sr=1-1 your book is more expensive! I’ve bought it a week ago for just $25.05, including shipment, and now they charge $30.36, i.e., 11.30 more! And they say that Only 8 left in stock–order soon. Does that imply that it’s already a bestseller as indeed it does deserve to be? I’ve enjoyed reading it a lot

  25. (1172.) Witam,
    Panie Profesorze w swoich książkach przedstawia Nam Pan porażkę neoliberalizmu we współczesnym świecie. Chciałbym aby Pan Profesor zapoznał się z wpisem na jednym z blogów:
    http://zezorro.blogspot.com/
    gdzie można przeczytać o globalnej insurekcji przeciwko neoliberalnej dominacji gospodarczej.
    Czytelników bloga profesora Kołodki również zachęcam do zapoznania się z treścią i mam nadzieje że rozwinie nam się tu dyskusja :)

  26. (1171.) Now you can listen my lecture and book presentation at the University of California, Berkeley, at http://webcast.berkeley.edu/event_details.php?seriesid=1bc912da-aa90-43f0-91af-1acdb62d4f56&p=1&ipp=15&category+. Just go there and click on the speker’s icon. And enjoy and write your comment! If you’re around you may find the book on “Truth, Errors, and Lies. Politics and Economics in a Volatile World” (www.volatileworld.net) in the University Press Books at the Berkeley campus. It stands there between Mark Twain, Marylin Monroe and John F. Kennedy…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *