Witam na blogu – Welcome on the Blog

Blog jest częścią NAWIGATORA do mojej książki Wędrujący świat www.wedrujacyswiat.pl. Jej Czytelnicy mogą tutaj kontynuować frapującą i nigdy niekończącą się debatę na temat światowej społeczności, globalnej gospodarki i ludzkich losów, a także naszego miejsca i własnych perspektyw w tym wędrującym świecie.

Tutaj można przeczytać wszystkie wpisy prof. Grzegorza W. Kołodko.
Zapraszam do dyskusji!

Blog is a part of NAVIGATOR to my book Truth, Errors and Lies. Politics and Economics in a Volatile World www.volatileworld.net. The readers can continue here the fascinating, never-ending debate about the world’s society, global economy and human fate. It inspires one to reflect also on one’s own place in the world on the move and one’s own prospects. In this way the user can exchange ideas with the author and other interested readers.

Here you can download archive of all posts professor G. W. Kołodko.
You are invited to join our debate!

2,862 thoughts on “Witam na blogu – Welcome on the Blog

1 8 9 10 11 12 92
  1. (300.) Witam wszystkich! I tak oto dowędrowaliśmy do końca 2008 roku. Prawda, że był ciekawy? A lata jeszcze ciekawsze wciąż przed nami! Najważniejsze, by wiedzieć, gdzie i jak patrzeć. Mam nadzieję – a uważna lektura w sumie aż 300 wpisów umieszczonych na naszym portalu http://www.wedrujacyswiat.pl podczas ostatnich dziewięciu miesięcy utwierdza mnie w tej nadziei jeszcze bardziej – że “Wędrujący świat” i jego lektura ułatwia i urozmaica zarazem to nieustanne rozglądanie się wokół. Zainteresowanie książką jest ogromne, czego dowodem nie tylko rekordowy nakład ponad 45 tysięcy egzemplarzy, ale również nasza dyskusja na blogu, 10 interdyscyplinarnych debat opublikowanych na rozmaitych łamach, z górą 30 wywiadów prasowych oraz ponad 100 radiowych i telewizyjnych, a nade wszystko 40 recenzji. Wszystko to (poza wywiadami radiowo-telewizyjnymi) znajduje się w NAWIGATORZE, co powinno ułatwiać dalsze studia i przemyślenia.

    Rok 2009 tuż-tuż. Wędrujemy przeto dalej! Pytają mnie, jak witam ten Nowy Rok. Otóż od 10 już lat tak samo. Samotnie, biegnąc. Lat temu 10 biegłem kilkanaście kilometrów “przez dwa lata” w Killington, w stanie Vermont w USA. I tak już jest przez wszystkie te lata. Wybiegam najczęściej przed 23-cią, wracam po 1-szej w następnym roku. Z jednym wyjątkiem. Rok temu chodziłem po ulicach starego miasta w Quito, stolicy Ekwadoru, bo w Nowy Rok rano startowałem w drogę powrotną do Europy. Jest tam, w Ekwadorze, taki zwyczaj, że o północy zapala się stosy z kukłami znanych (tam) polityków…

    Najczęściej biegam w Zakopanem, gdzie i tym razem jestem. Dwa lata temu biegłem z Zakopanego aż do Chochołowa. Wróciłem o 2:30. Podobnie w dzisiejszą sylwestrową noc.

    Życzę WSZYSTKIM (tak samo jak w dedykacji do “Wędrującego świata”) – także tym, co się mylą i błądzą, bo pewnie książki jeszcze nie czytali… – aby w roku 2009 i następnych zawędrowali jak najszczęśliwiej i jak najdalej. By wiedza i rozsądek, a także odrobina szczęścia, podpowiadała im, jak znaleźć swą drogą jeszcze lepiej niż przy pomocy najlepszego nawet GPS.

    DOSIEGO ROKU!

  2. (299.) Miło nam poinformować, że specjalną nagrodę książkową z autografem prof. Grzegorza W. Kołodko z okazji nadchodzącego Nowego Roku otrzymuje Pani Beata Kaczmarska z Poznania

  3. (298.) Piotr (wpis 295) pyta o użyteczność rankingu skompilowanego przez Wydział Ekonomii University of Connecticut. To nie jest żaden ranking (a krytyczne skądinąd uwagi na temat rozmaitych rankingów przedstawiam na stronach 177-179 “Wędrującego świata”), lecz dziwna lista stworzona w oparciu o zgłoszenia subiektywnie zainteresowanych osób i organizacji, niekiedy w ogóle szerzej nie znanych. Niewiele zatem to warte i bynajmniej nie ma potrzeby zgłaszania tam Centrum Badawczego TIGER http://www.tiger.edu.pl. Listy te, jak piszą sami autorzy, “…take only into account institutions registered in EDIRC ( http://edirc.repec.org/ ) and authors registered with the RePEc Author Service ( http://authors.repec.org/ ) and the institutions they claimed to be affiliated with.” Co zaś do autorów, ekonomistów parających się nauką i ogłaszających drukiem naprawdę wartościowe i oryginalne prace, to, jak sądzę, jedyne godne uwagi – bo w jakiś sposób zobiektywizowane – są rankingi uwzględniające publikacje oraz cytowania w renomowanych wydawnictwach i czasopismach naukowych. Warto też zajrzeć do największych bibliotek świata (choćby poprzez internet) i zobaczyć, co tam się znajduje…

    Joanna (wpis 294) pyta o Zakopane. Zimą – piękne! Zjeżdżam na snowboardzie z dużej Szymoszkowej, na którą wyciąg działa od południa drugiego dnia Świąt (warunki śniegowe znakomite). Ludzi, jak to bywa o tej porze roku, tłum, ale zjeżdżać można (no, ale wjeżdża się dłużej). A moda na Krupówkach? Cóż, w te i nazad – jak zazwyczaj – ale najlepiej z kanapowym psem ubranym w szykowne kolorowe wdzianko. Moje psy (duże) jeszcze się nie dorobiły… Moda zatem psia!

  4. (297.) Z okazji zbliżającego się Nowego Roku 2009 pozwalam sobie na chwilę refleksji dotyczących Wielkich Spraw Przyszłości. Moim zdaniem najważniejszą z nich jest środowisko przyrodnicze i konkurencja o wyczerpujące się zasoby naturalne. Drodzy Blogowicze co Wy na to?

  5. (296.) Tadeusz (wpis 293) podnosi ważką sprawę kapitału społecznego, nawiązując przy okazji do poglądów Profesora Janusza Czapińskiego, wybitnego psychologa. Także go cenię i w wielu sprawach podzielam jego punkt widzenia. Notabene, Profesor Czapiński podniósł kwestię fundamentalnego znaczenia kapitału społecznego w procesach rozwoju podczas interdyscyplinarnej debaty nad “Wędrującym światem”, która odbyła się w październiku w Akademii Leona Koźmińskiego, mojej uczelni. Tekst tej ciekawej dyskusji został właśnie opublikowany w numerze 6/2008 “Master of Business Administration” i jest dostępny w NAWIGATORZE pod łączem http://www.wedrujacyswiat.pl/dokumenty/debata.pdf. Przy tej okazji Profesor Czapiński, choć powiedział, że “Książka jest świetnie napisana, jest przebogata i można ją, jak Biblię, studiować od początku do końca i od końca do początku”, zarzucił mi, że mogę nie doceniać roli kapitału społecznego. Bynajmniej tak nie jest, bo zdaję sobie sprawę z jego ogromnego – a niekiedy krytycznego – znaczenia. I piszę o tym również w “Wędrującym świecie”.

    Gdy jednak Tadeusz pyta, czy zaiste po roku 2012 – kiedy to, zgodnie z poczynionymi założeniami, miałyby wygasnąć mechanizmy przyspieszające rozwój polskiej gospodarki wynikające z integracji z Unią Europejską (nie wygasną) – dojdzie do spowolnienia tempa rozwoju, o ile nie pojawi się impuls od strony kapitału społecznego, to muszę przywołać tutaj koincydencji teorię rozwoju (szerzej zob. “Wędrujący świat” rozdz. VIII, “Instytucje, polityka i kultura a rozwój i zastój”, s. 291-314 oraz rozdz. IX, “Koincydencji teoria rozwoju i nowy pragmatyzm”, s. 315-332). Rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją, ponieważ wiele rzeczy dzieje się naraz. I tylko jedną z tych “rzeczy” (mówiąc “rzeczy”, mam na myśli, zależnie od kontekstu, zjawiska, procesy lub kategorie, a dokładniej ich zmiany czy ruch w czasie i przestrzeni) jest kapitał społeczny.

    Nawet jeśli nastąpiłaby w ciągu tych kilku następnych lat skokowa poprawa w jakości kapitału społecznego (a nie nastąpi ze względów tak kulturowych, jak i politycznych; z powodu długiego cienia, jakim na kapitele społecznym kładzie się choć upadający, to wciąż żywy nadwiślański neoliberalizm), to o tym, czy uda się Polsce wejść na ścieżkę długofalowego, szybkiego i zrównoważonego rozwoju, decydować będą także inne czynniki. W szczególności podkreślić tutaj trzeba zdolności akumulacyjne gospodarki i dalszą alokacyjną efektywność inwestycji, zasadnicze dźwignięcie jakości twardej infrastruktury, wzmocnienia Państwa w sferze świadczenia usług i dostarczania dóbr publicznych oraz poprawę jakości zarządzania mikroekonomicznego. To tylko główne obszary, na które trzeba zwrócić uwagę, pamiętając przy tym o sferze kapitału ludzkiego i społecznego, w tym o sile konstruktywnych i destruktywnych związków występujących pomiędzy ludźmi na różnych szczeblach.

    Dodam jeszcze, że wzmocnienia kapitału społecznego w Polsce wymaga jeśli nie sukcesywnego zmniejszania, to przynajmniej zablokowania dalszego narastania zróżnicowania sytuacji materialnej. Z tego punktu widzenia lata 2008-10 są niekorzystne, gdyż tak polityka dochodowa (a raczej jej brak), jak i zmiany podatkowe sprzyjają dalszemu materialnemu rozwarstwianiu społeczeństwa. Narastanie tego rozwarstwienia niekoniecznie ma związek ze zmianami relacji wydajności pracy i wkładu do tworzenia dochodu narodowego. Ewidentnie osłabia to spójność społeczną i, miast wzmacniać, eroduje jeszcze bardziej kapitał społeczny.

    Zaiste, wiele lat może upłynąć, zanim Polska ponownie wkroczy na ścieżkę szybkiego wzrostu – rzędu 6 do 7 procent, jak podczas realizacji “Strategii dla Polski”, w latach 1994-97 – choć ma ku temu potencjał. By wszakże mógł on być wykorzystany, polityka społeczno-gospodarcza opierać musi się na poprawnej teorii. Najbardziej właściwa wydaje się tu być koincydencji teoria rozwoju, która uwzględnia znaczenie takiego elementu składowego, jakim jest kapitał społeczny. Ale pamiętać cały czas musimy, że choć jest on wartością sam w sobie, to do rozwoju przyczynia się tylko w odpowiedniej synergii z innymi czynnikami.

  6. (294.) Witam!
    Jak miło mieć trochę czasu w święta….zaglądam więc na mój ulubiony blog , bo może ktoś napisał coś ciekawego.. I rzeczywiscie! Brawo Tomasz ( wpis 283 )! Pomysł , aby do “Wędrujacego Świata” opracować mapę mysli jest po prostu genialny. Z uwagi na olbrzymi zasób informacji zawartych w ksiązce , uporządkowanie ich w taki sposób jest bardzo trafionym pomysłem. Ja wprawdzie swoje mapy wolę rysować sama na kartce papieru przy pomocy kolorowych pisaków, no ale Tomasz jest przecież informatykiem , więc pewnie dlatego woli korzystać z pomocy programu komputerowego.
    Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi krótkie info: Mind Mapping to niekonwencjonalna metoda uczenia się , zapamiętywania. Polega na wykonaniu graficznego rysunku , przedstawiajacego najważniejsze treści opracowywanego zagadnienia. W centrum kartki wpisujemy tytuł ( w tym wypadku”WŚ”), od niego w sposób promienisty rysujemy “gałęzie”, podpisujemy je krótko ( w wypadku książki mogą to być tytuły rozdziałów ). Od gałęzi odchodzą gałązki – ważne treści w poszczególnych częściach książki i tak dalej…. wszystko bardzo kolorowe , aby lepiej zapamiętać. Naprawdę ciekawa metoda i podobno dość skuteczna.
    Jeśli chodzi o “Wędrujacy Swiat” to wydaje mi się, ze przy pierwszym jej czytaniu i tak człowiek nie jest w stanie przyswoić sobie wszystkich zawartych w niej informacji i dla lepszego zrozumienia istoty najważniejszych zagadnień , wręcz należy niektóre informacje początkowo odrzucić , aby potem sięgając po ksiażkę po raz drugi, czy trzeci doczytywać i przyswajać wszystkie szczegóły. Ale to tak na marginesie, bo przecież każdy czyta i uczy się tak jak sam chce i lubi.

    Z ciekawych rzeczy, jakie znalazłam na blogu to również artykuł Wojciecha Giełzyńskiego w “Przeglądzie”- 37 recenzja na podstronie “O książce”. Polecam, naprawdę bardzo interesujący!

    I cóż jeszcze? Nic , oprócz tego, ze zazdroszczę Panu Profesorowi śniegu, zimowej aury , no i oczywiście tego, ze jeździ sobie teraz na desce ( ja niestety dopiero w lutym jadę na narty ). Więc może opowie Pan , co słychać w Zakopanem i jakie stoki Pan testuje ( Kasprowy czy może Nosal, Gubałówka czy Szymoszkowa ).Śniegu podobno mnóstwo, no ale “kto zasłużył, ten ma “. No i ciekawe, jaka moda w tym roku na Krupówkach i czy jest tam wciąż ten sam Biały Miś?
    Ostatecznie są ferie i można rozmawiać nie tylko o ekonomii :-)
    Pozdrawiam.

  7. (293.) Książka wspaniale napisana. Do dyskusji kwestia kapitału społecznego który według badan prof.Czapinskiego nie odgrywa na razie dużej roli w krajach rozwijajacych się, a także w Polsce,natomiast waży b.du.zo w bogatych ze skandynawskimi na czele.Chodzi obrazowo o to,że tam ludzie nauki umieją pracować zespołowo,są kooperartywni, a np. w Polsce,gdzie tradycji współpracy raczej nie ma(bo ciagle społeczeństwo obywatelskie jest w powijakach ) zaraz ambicje i chęc wywyzszenia sie nad drugim ,czy po prosty “dokopania mu ” położyłyby wynik. A więc kapitał ludzki (wykształcenie )w krajach biednych nie wystarczy,trzeba kształtować kapitał społeczny,mierzony odsetkiem ludzi wzajemnie sobie ufających i należycych do jakiejs organizacji społecznej.Polska jest pod tym względem na szarym końcu.Zdaniem prof.Czapińskiego,gdy skończy się dobrodziejstwo Planu Marshalla (pomocy unijnej ) w 2012 roku , a nie poprawi się kapitał społeczny ,to nawet jeśli znów przybędzie wyższych uczelni rozwój zostanie zatrzymany..Co Pan Profesor o tym sądzi ?

  8. (292.) Miło nam poinformować, że specjalną nagrodę książkową z autografem prof. Grzegorza W. Kołodko z okazji nadchodzącej Gwiazdki (za wpis nr. 257) otrzymuje Pan Michał Staniszewski z Warszawy

  9. (291.) Szanowny Panie Profesorze
    Przyznam że (w wpisie 298)ma Pan rację. Chętnie zapisałbym się do Pana na “korepetycje” przez internet bo jak się uczyć, czy douczać to od najlepszych.
    A teraz to najważniejsze – życzenia dla Pana i Sympatyków Blogu !!!
    Niech się spełnią świąteczne życzenia, te łatwe i trudne do spełnienia. Niech się spełnią te duże i te małe, te mówione głośno lub wcale. Niech się spełnią te wszystkie krok po kroku, tego życzę w Nowym Roku.
    Piotr

  10. (290.) To prawda Panie Profesorze, że zwiększenie stymulacji fiskalnej to objaw zdrowego rozsądku w dzisiejszych czasach.
    Wracając do pytania chciałem poruszyć jednak kwestię interwencji- nie stosowanej ‘doraźnie’ , jak teraz w sposób zapobiegawczy dla skutków kryzysu- tylko tych Światłych Interwencji, można rzec -‘profilaktycznych’-używając tej terminologii farmaceutycznej. Czy będzie jednak tak, Panie Profesorze, ze samoistny mechanizm rynku, będzie po wyjściu z recesji- daj losie, w 2011- szalał po linii równowagi, jak dotychczas? Widzi Pan szansę na zmianę globalnej polityki gospodarczej?? pozdrawiam.

  11. (289.) Witam! Nie, nie będziemy zgłaszali sami siebie do konkursów na najlepszy blog. Co innego, jeśli zrobi to ktoś inny. NAJważniejsze, że NASZ BLOG jest NAJlepszy dla nas – tych wszystkich, którzy z niego korzystają. Prawie 300 wpisów – jakże merytorycznych! – podczas niespełna dziewięciu miesięcy to naprawdę sporo. I, jak sądzę, wszyscy sporo dzięki temu się nauczyliśmy…

    A skoro Boże Narodzenie tuż-tuż, to wszystkim życzę spokojnych i miłych Świąt oraz co najmniej takiej masy śniegu, jaką cieszymy się tu, w Zakopanem. Wystarczy, by zjeżdżać na dwu deskach, a nawet na jednej! WESOŁYCH ŚWIĄT!

  12. (288.) Panie Profesorze
    Nie wiem czy, ma Pan ochotę na zabawę ale jesli tak to może zgłosiłby Pan swój Blog do konkursu na Blog roku na http://www.blogroku.pl
    Wybór należy do Pana tj. Autora Blogu.
    Pozdrawiam Piotr

  13. (287.) Panie Profesorze nie to, że jestem przeambitny i mało skromny, ale o jesli chodzi o wojskowość, to tę kwestię poruszyłem chyba pierwszy raz w wpisie 257..

  14. (286.) A w jaki sposób należałoby taki interwencjonizm wykonać? To też jest chyba istotna kwestia jak rozdysponować ten ponad bilion dolarów, by odnieść najlepszy skutek.

  15. (285.) Epoka interwencji już nadeszła. Nawet szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique Strauss-Kahn, twierdzi, że potrzebny jest impuls fiskalny w wysokości co najmniej 1,2 biliona dolarów (ok. 2 proc. światowego produktu brutto), aby wywołać odczuwalne zmiany w niekorzystnych tendencjach, które wciąż górują w gospodarce światowej. Zaciskać pasa to chyba chce już tylko jeden minister finansów na świecie – w Warszawie…

    Uważam, że bez globalnej interwencji rzędu 1,2 do półtora biliona dolarów tempo wzrostu światowej produkcji spadnie w roku 2009 poniżej 2 proc., a w roku 2010 jeszcze bardziej. Wytwarzająca połowę produkcji bogata część świata (zamieszkała przez siódmą część ludzkości Ameryka Północna, Europa Zachodnia, Japonia, Australia i Nowa Zelandia) znajduje się już w fazie recesji; spada tam bezwzględny poziom produkcji. Pozostała część świata, zamieszkała przez 6/7 ludzkości i wytwarzająca drugą połowę produkcji, schodzi z tempem wzrostu do około 4 proc. i, niestety, będzie pociągnięta przez tę bogatszą połowę jeszcze bardziej w dół. Światły interwencjonizm – także przy użyciu nieortodoksyjnych instrumentów fiskalnych – może nieco zniwelować skalę tego spowolnienia.

    Oczywiście, konieczna jest także interwencja w polskiej gospodarce. Zarówno fiskalna, zwiększająca wydatki Państwa o około 20 miliardów złotych w skali roku, jak i pieniężna, co wymaga już teraz cięcia stopy procentowej przez NBP o 200 punktów bazowych oraz zmniejszenia poziomu rezerw obowiązkowych. Niestety, ani rząd, ani bank centralny się do tego nie garnie. Będzie to Polskę wiele kosztowało! Już kosztuje…

    Tempo wzrostu PKB spada z 7,4 proc. w I kwartale 2007 roku do stagnacyjnego 1 proc. w końcu roku 2009. Ponownie narasta bezrobocie. W roku 2009 zabraknie w budżecie co najmniej 10 miliardów złotych na niezbędne, gwarantowane zapisami ustawowymi wydatki, trzeba więc będzie – po raz pierwszy od wielu lat – rewidować budżet w środku roku. I to wszystko nie jest i nie będzie skutkiem kryzysu, jak wyjaśniać próbował to będzie (już próbuje) rząd, ale skutkiem kryzysu polityki gospodarczej, wciąż uwikłanej w źle zdefiniowane cele gospodarcze i obciążonej skompromitowaną – wydawałoby się doszczętnie, a jednak… – doktryną ekonomiczną.

    Dramat polega na tym, że po obecnym rządzie – z jego premierem i ministrem finansów, którzy nawet w tych czasach są niewolnikami neoliberalnej doktryny ekonomicznej i hołubią szkodliwą, bo antyrozwojową, opierającą się na neoliberalizmie, koncepcję polityki gospodarczej – nie ma już co oczekiwać zasadniczej zmiany linii polityki. Ponoszone zatem przez polskie społeczeństwo – zarówno konsumentów, jak i producentów, tak podatników, jak i inwestorów – koszty braku umiejętności dostosowawczych wobec zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych będą coraz większe. Rząd będzie zwalał na NBP, NBP na rząd, a jedni i drudzy na kryzys. A winni pogarszania się sytuacji są przecież znani, bo są tu, na miejscu.

  16. (283.) Świetna książka!

    Mnie otworzyła na różne sprawy, zacząłem się bardziej ekonomią interesować, na pewno to, co uruchomiła wpłynie jeszcze na wiele decyzji.

    Zapraszam do mojej alternatywnej recenzji w postaci mapy myśli:
    http://racjonalny.blogspot.com/2008/12/wdrujcy-wiat.html

    Chciałem tylko dwie rzeczy poruszyć:
    str. 177 par4. to odniesienie się do rankingu Heritage Foundation – dlaczego ocenia Pan ten ranking, że jest nieporozumieniem, że niektóre Państwa wypadły na sąsiadujących pozycjach? – takie punkty otrzymały i już. Może lepiej byłoby zakwestionować przyporządkowywane wagi do kryteriów obliczania oceny końcowej? Bo teraz jest to jakby dyskusja z wynikami.

    na str. 178 napisał Pan ‘Wyjątki potwierdzają regułę’ – To mi brzmi trochę jak wspominane ‘mumbo-jumbo’, dość ‘uniwersalne’ i ‘dogmatyczne’, choć w innych miejscach książki bardzo słusznie skłania się Pan ku pragmatyzmowi i racjonalności. Dla mnie zdanie ‘wyjątek potwierdza regułę’ jest zbyt dużym upraszczeniem sobie życia, bo mówi ‘reguły, które mam nie pasują do tej sytuacji, ale nie umiem ich zmodyfikowac lub dodać nowych, więc sobie powiem, że nie zawsze działają tylko lepiej brzmi’

    I na sam koniec raz jeszcze – rewelacyjna książka. Tak jak napisałem we wstępie do recenzji – ta książka nie daje rozwiązań na wszystkie problemy, ale jest szkieletem dążenia do rozwiązań!

  17. (282.) Odpowiadam Piotrowi (wpis 280). Tak, w obecnej sytuacji bank centralny powinien interweniować i skupować walutę pochodzącą z transferów zarobkowych, by podtrzymać korzystny dla eksportu (a więc także dla zatrudnienia i ogólnego poziomu produkcji) kurs wymienny złotego. Będzie to także korzystne dla osób powracających z czasowej emigracji zarobkowej, gdyż dysponować będą w efekcie większymi zasobami liczonymi w pieniądzu krajowym. W niejednym przypadku może być to zaczynem własnej działalności gospodarczej i będzie wspierać rodzimą przedsiębiorczość.

  18. (281.) Panie Profesorze
    Jestem w trakcie czytania Pańskiej fascynującej książki (dopiero 241. strona)nie mogę więc włączyć się do dyskusji. Mam nadzieję że w czasie Świąt zdołam książkę przeczytać w całości. Tymczasem serdeczne życzenia Wesołych Świąt!

  19. (280.) Na Święta -te najbliższe, bądź Wielkanocne- wroci masa emigrantów z Irlandii , sąsiadów z zachodu , skoczy podaż euro i moze byc tak ,jak w przypadku brytyjskiego funta. Czyli bank centralny powinien wykupić obcą walutę na rynku wewnętrznym?

  20. (279.) Piotr (wpis 277) pyta, czy nie należałoby interweniować, skoro słabnie polski złoty. Nie, bynajmniej nie teraz, gdyż – jak to wielokrotnie już podkreślałem, także na naszym blogu – kurs blisko 4 złotych za euro (co implikuje przy obecnym kursie krzyżowym dolara do euro około 3 złote za dolara) wydaje się być bliski kursu długotrwałej równowagi zewnętrznej. Przy obecnych relacjach kosztów i dochodów produkcji eksportowej oraz konkurencyjności towarów z importu przy kursie wymiennym około 4 złotych za dolara eksport powinien rosnąć szybciej od importu, co na długą metę zmniejszałoby skalę nierównowagi zewnętrznej. A przecież już mamy deficyt handlowy rzędu 22 miliardów dolarów, deficyt na rachunku obrotów bieżących zbliża się do 6 proc. PKB, a import znowu – po kilku latach poprawy sytuacji – rośnie szybciej niż eksport. Jeśli zatem należałoby interweniować, to tylko w sposób podtrzymujący mniej więcej obecny kurs, bo jest on korzystny dla polskiej gospodarki

  21. (278.) Szanowny Panie Profesorze
    Witam ponownie Pana i innych czytających i dokonujących wpisów na Blogu dotyczącym Pana ksiązki „ Wędrujący Świat”. Książka przypomina zapis wspomnień z wędrówki po świecie. Książka nie daje gotowych odpowiedzi, brak w niej rozwiązań i wniosków ostatecznych tak jak w życiu człowieka.
    Zastanawiam się czy zgodziłby się Pan na małą krótko trwałą przemianę Blogu w Forum (internautów) w celu wymiany poglądów, opinii itd.
    Jednocześnie zdaję sobie doskonale sprawę z faktu, że „ jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”, ale może warto „powoli powolutku aż dojdziemy do skutku”.
    Miast rewolucji – ewolucja.
    Interesuje (Piotr 261) mnie osobiście (nie wiem, może i Pana też), co wg gości, sympatyków tego Blogu należałoby zmienić w tym kraju, aby żyło się lepiej w Polsce. Aby kraj był przyjazny ludziom i inwestycjom; rozwijał się miast cofać się w rozwoju (bo ten kto stoi w miejscu się cofa). Macie Państwo może wrażenie że z tego kraju zrobiono rynek zbytu na cudze produkty?
    Mile widziane będą propozycje zmian w konkretnych dziedzinach życia i gospodarki, propozycje ułatwień dla przeciętnego kowalskiego, propozycje dobrych rozwiązań, jakie warto by przenieść na polski grunt z innych krajów, oczywiście po dostosowaniu do panujących tu realiów.
    Np. W Belgi lub Dani (nie pamiętam gdzie dokładnie), każdy mieszkaniec tamtego kraju jak
    i osoba z zagranicy może pójść na Policję poprosić o pomoc a ta obowiązkowo jej zostanie udzielona; ponadto może zapytać się jak zachować się zgodnie z obowiązującym w tamtym kraju prawem i też otrzyma w tej sprawie pomoc na wysokim poziomie od funkcjonariuszy tamtejszej Policji.
    A co myślicie Państwo o umieszczeniu książki skarg i wniosków ( i pochwał) w każdej instytucji a zwłaszcza państwowej i powiązaniu wysokości wynagrodzenia pracownika z jego pracą oraz z wielkością skarg na jego zachowanie i poziom obsługi przez niego innych osób.
    Mile widziane są tu: pomysłowość, inwencja, dobre rozwiązania, rozwiązania przyjazne ludziom, rozwiązania niosące nadzieję na lepsze jutro (przyszłość).
    Proszę o różne propozycje (prawo; inwestycje; system emerytalny; edukacja i inne).

    Pozdrawiam Pana i sympatyków Blogu.
    Piotr

  22. (277.) Panie Profesorze, czy przy słabnącej polskiej walucie nie potrzeba interwencji? pozdrawiam.

  23. (276.) Szanowny Panie Profesorze
    pragnę podziękować za odpowiedź (Piotr 261 tj. człowiek po studiach z ekonomii, zarządzania i marketingu) (2-3 wpis)na napisany przeze mnie tekst na temat ciekawych miejsc wartych odwiedzenia wg Pana na Blogu dotyczącym Pana “Książki”. Zdaję sobie doskonale sprawę że ma Pan ograniczony czas, że gospodaruje nim Pan najlepiej jak potrafi ale mimo wszystko stara się Pan udzielać odpowiedzi na wpisy na Blogu. Pragnę jednocześnie podziękować Joannie (269)za jej dociekliwość i za propozycje, sugestie turystyczne dotyczace Peru i Boliwii.
    Jeszcze raz dziekuję i pozdrawiam Pana i sympatyków Blogu. Piotr

  24. (275.) Panie Profesorze,
    z prawniczego punktu widzenia do rozwoju , aczkolwiek juz nie do postepu, potrzebna jest dobra i słuszna legislacja. teoria koincydencji oparta na oderwaniu sie od wartosci, przynaleznosci ideologicznej, oznacza wizje utworzenia polityki gospodarczej bez ideologii,opartej wyłącznie na pragmatyzmie. polityka bez ideologii to niespełnione marzenie Rzeczypospolitej, być moze kiedys się zisci. potrzeba na to czasu i kapitału ludzkiego- wykształconego na prawdzie pragmatycznej. Wiara w przyszłość i Radę Ministrów-interdyscyplinarystów jest utopijna. Neoliberalna i sensu largo prawicowa propaganda zalała juz poglądy wiekszosci 20-latków, zaczęli wierzyc w obiecane cuda a słowa pragmatyzm , co wynika z moich prywatnych obserwacji, nie znają lub nie rozumieją. Jaka więc będzie legislacja przez kolejne 10-12 lat, widząc krajowy porzadek polityczny? Ja widze to marnie, przecież rządzą ci , którzy juz rządzili. Przypomina mi to lata 1997-2001. Tylko gadające głowy troche wyłysiały. Czy Polskę (Jej Gospodarkę i Społeczeństwo) stać na powtórkę z rozrywki, na politykę dla klas , miast dla mas? Czy wprowadzenie podatku liniowego ma charakter quasi-socjaldemokratyczny , w postaci propagowania zwiększenia minimalnego wynagrodzenia poprzez zwolnienie przedsiębiorców , z jednego punktu widzenia-niskiego(społecznej gosp.rynkowej) , z drugiego(pracodawców) wysokiego opodatkowania?

  25. (274.) Panie Profesorze!
    Proszę przyjąć wyrazy uznania za wiedzę i poglądy przedstawione w “Wędrującym Świecie”.
    Dla mnie jest Pan trzecim po Lemie i Ditfurth’cie człowiekiem obejmujacym i przedstawiajacym ogrom wiedzy o świecie.
    Nie mogę się jednak pozbyć wrażenia, że nie przedstawia Pan wniosków ostatecznych z przedstawionych rozumowań – co do oceny opisywanych w ostatnim czasie zaszłości i konsekwencji jakie one niosą.
    Niemniej – oczekuję dalszego opisu świata w którym żyjemy.
    Pozdrawiam.
    Andrzej

  26. (273.) Witam ponownie! Niestety nie doczekałem się opinii Pana Profesora na kwestie poruszone przeze mnie we wpisie numer 252, ale i tak dziękuję za wspaniałą książkę jaką jest “Wędrujący Świat”. Z wieloma rzeczami się zgadzam, z niektórymi może mniej, ale to za co cenię Wędrujący Świat to przede wszystkim ukazanie przeogromnej złożoności tego co się dzieje wokół nas. Pana Profesora książka tak naprawdę pokazuje, że racji nie mają ani liberałowie, którym wydaje się że wycofanie się państwa z różnych dziedzin życia jest dobrym rozwiązaniem, ani socjaliści, którzy dla odmiany klucz do sukcesu widzą we wszechobecnym państwie interweniującym w każdy możliwy obszar. Prawda jak to w życiu bywa najczęściej leży gdzieś po środku, a umiarkowanie i czerpanie właściwych pomysłów z obu stron barykady jest najlepszym rozwiązaniem. Pozdrawiam!

  27. (272.) Joanna (wpis 269) pisze, że nie odpowiedziałem na pytania Piotra (wpis 261) o ciekawe i piękne miejsca warte odwiedzenia, “więc może zrobię to ja, gdyż właśnie wróciłam z pięknego, fascynującego miejsca i mogę się podzielić swoimi wrażeniami. Tym miejscem było Peru oraz Boliwia…”. A właśnie że odpowiedziałem! Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Pewnie mój wpis (268) wyminął się z wpisem 269. I, co ciekawe, też sugeruję Peru i Boliwię. A w Boliwii zwłaszcza Salar de Uyuni i Laguna Colorada blisko granicy z Chile oraz miasto Potosi (o którym, notabene, piszę też w “Wędrującym świecie”).

  28. (271.) Wydawca bestsellera “Wędrujący świat” opublikował specjalne wydanie książki w twardej oprawie. Jest to przeznaczona dla bibliofilów limitowana edycja kolekcjonerska, z ręcznie numerowanymi egzemplarzami i własnoręcznym podpisem autora. Do nabycia w sklepie firmowym Wydawnictwa Prószyński i S-ka w Warszawie przy ul. Garażowej oraz w księgarniach internetowych: Klub Książki ( http://www.kkkk.pl/fiszka,43599,p.html ); Merlin ( http://merlin.pl/Wedrujacy-swiat-z-autografem_Grzegorz-W-Kolodko/browse/product/1,635575.html ); EMPiK ( http://www.empik.com/empikultura/aktualnosci/-wedrujacy-swiat-dla-kolekcjonerow-,273319 ); Albertus ( http://www.albertus.pl/sklep/3/450151 ). Prezent pod choinkę jak znalazł!

1 8 9 10 11 12 92

Leave a Reply to Grzegorz W. Kolodko Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *